Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Dziennikarze podzieleni w ocenach rozmowy Lewickiej z prof. Glińskim: od dociekliwości do napastliwości
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (37)
WASZE KOMENTARZE
Pospieszyłem się z tym komentarzem. Właśnie zajrzałem na stronę SDP i a jakże - list w obronie polityka ulubionej partii Glińskiego już tam jest. ROTFL.
Najgorsze jest to, że dziennikarze są podzieleni. Można z góry przewidzieć w przypadku większości dziennikarzy czy poprą Glińskiego czy Lewicką. W Polsce dziennikarstwo upadło i chodzi na smyczy partii politycznych. Gdyby to był wywiad polityka PO z dziennikarzem niepokornym to Ci sami dziennikarze co stoją po stronie Glińskiego poparli by dziennikarza niepokornego, a Ci co popierają Lewicką stanęli by po stronie PO.
Dziadostwo!
Moim zdaniem Lewicka prowadziła wywiad na poziomie Kuby Wojewódzkiego. Ważniejsze było dla niej to co ona ma do powiedzenia niż wysłuchanie zaproszonego gościa. Rozmowa była prowadzona z gotową tezą. Zgadzam się z tymi którzy mówią, że w publicznych mediach jest to niedopuszczalne.
Gliński też nie powinien był przy tej okazji używać sobie na mediach. Bez sensu kopał się z koniem.
Panie Gliński zabrakło mi jednego zdania dokładnie takiego który w jednej stacji wypowiedział Kukiz - "to ja już wolę Olejnik jak Boga kocham" , proszę to przemyśleć , bo z dużym prawdopodobieństwem twierdzę, że nawet tam dociśnięty do ściany i po jakimś tam przyznaniu się do błędu dużo lepiej by to wyszło - tak uważam. Naprawdę sprawę można było jakoś załagodzić, a konfrontacja zwłaszcza jak tak naprawdę do niczego nieobyczajnego nie doszło niczemu nie służy i pewnie wkrótce ktoś zaprosi jakiś teatr dajmy na to niemiecki użyczy salę i zrobią taki prywatny spektakl, że minister nie będzie mógł nic - dosłownie nic.