O co ten krzyk? Pani Monika musiała siusiu i dlatego w pośpiechu opuściła swojego przemiłego rozmówcę.
Wojtek2014-11-21 16:44
00
Jakie może mieć znaczenie komentarz starszego człowieka? Pewnie niewielkie. Jednak skomentuję to wydarzeie. Uczynię to dlatego, ponieważ do obojga jego uczestników mam wiele uwag i to nie tylko w związku z ich ostatnią radiową rozmową. Zbigniew Ziobro to nędzna postać polskiej sceny politycznej. Oceniam go jako miernotę, która zaczęła robić niezasłużoną karierę po rywinowskiej komisji. Postać karierowicza. Słabiutki, wręcz żałosny oratorsko i to zarówno w treści jak i w formie. Miller, chociaż nie mój idol, słusznie spersonifikował w jego osobie cyfrę wynalezioną przez hinduskich matematyków. Niewiele ma do powiedzenia poza przypominaniem w każdej rozmowie - "kiedy byłem prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości". Nie zdaje sobie sprawy, że był chlopcem na posyłki do wykonywania brudnej roboty dla Kaczyńskich. Na własny użytek nazwałm go Betelgezą /umierająca gwiazda w Orionie/ polskiej polityki. Pani Olejnik wysoką pozycję zawdzięcza swej przebojowości, tupetowi, arogancji i niezasłużonemu mniemaniu o swej omnipotencji. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jej rozmówcy bardzo często podkreślają jej profesjonalizm. Rzadko zdarza, by ktoś odmówił przyjścia do studia. Przychodzą bo Olejnik ma na gości spośób - szantaż. Potrafi publicznie ogłosić, że ten lub ów odmówił. W domyśle ma coś na sumieiu. Często popisuje się znajomością języka polskiego, poprawia błędy językowe rozmówców. Jest to mało eleganckie. Jej konikiem jest wytykanie rozmówcom pleonazmów. To zwykłe efekciarstwo. Jakiś polski ekspert analizując rynek dziennikarski /nie pomnę nazwiska/ określił rodzaj jej aktywności jako "dziennikarstwo bazarowe".Bardzo przypadło mi to określeni do gustu.
Sławomir2014-11-21 16:58
00
Wyglądało to tak, jakby tylko po to Ziobrę zaprosiła.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Dziennikarze o zachowaniu Moniki Olejnik: dziennikarz powinien panować nad emocjami
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (262)
WASZE KOMENTARZE
O co ten krzyk? Pani Monika musiała siusiu i dlatego w pośpiechu opuściła swojego przemiłego rozmówcę.
Jakie może mieć znaczenie komentarz starszego człowieka? Pewnie niewielkie. Jednak skomentuję to wydarzeie. Uczynię to dlatego, ponieważ do obojga jego uczestników mam wiele uwag i to nie tylko w związku z ich ostatnią radiową rozmową. Zbigniew Ziobro to nędzna postać polskiej sceny politycznej. Oceniam go jako miernotę, która zaczęła robić niezasłużoną karierę po rywinowskiej komisji. Postać karierowicza. Słabiutki, wręcz żałosny oratorsko i to zarówno w treści jak i w formie. Miller, chociaż nie mój idol, słusznie spersonifikował w jego osobie cyfrę wynalezioną przez hinduskich matematyków. Niewiele ma do powiedzenia poza przypominaniem w każdej rozmowie - "kiedy byłem prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości". Nie zdaje sobie sprawy, że był chlopcem na posyłki do wykonywania brudnej roboty dla Kaczyńskich. Na własny użytek nazwałm go Betelgezą /umierająca gwiazda w Orionie/ polskiej polityki.
Pani Olejnik wysoką pozycję zawdzięcza swej przebojowości, tupetowi, arogancji i niezasłużonemu mniemaniu o swej omnipotencji. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jej rozmówcy bardzo często podkreślają jej profesjonalizm. Rzadko zdarza, by ktoś odmówił przyjścia do studia. Przychodzą bo Olejnik ma na gości spośób - szantaż. Potrafi publicznie ogłosić, że ten lub ów odmówił. W domyśle ma coś na sumieiu. Często popisuje się znajomością języka polskiego, poprawia błędy językowe rozmówców. Jest to mało eleganckie. Jej konikiem jest wytykanie rozmówcom pleonazmów. To zwykłe efekciarstwo. Jakiś polski ekspert analizując rynek dziennikarski /nie pomnę nazwiska/ określił rodzaj jej aktywności jako "dziennikarstwo bazarowe".Bardzo przypadło mi to określeni do gustu.
Wyglądało to tak, jakby tylko po to Ziobrę zaprosiła.