Widzicie to, co wystaje z głowy Sołtysikowi? To tzw. "ucho". Każdy redaktor prowadzący audycję na żywo ma nieprzerwany kontakt z wydawcą. Co więcej, wydawcy są szczegółowo briefowani w kwestii tematów rozmowy - jakie pytania zadawać, o co pytać, co poruszać, a co omijać. Jeżeli prowadzący nie ma klasy, wyczucia i charakteru - zadaniem i bezwzględną odpowiedzialnością wydawcy jest urwanie łba rozmowie, zanim zrobi się chryja. W przypadku takiej wizerunkowej wpadki wydawca powinien pójść w kibel, bo to nie jest kwestia tego, że mu się palec na heblu omsknął, tylko konsekwencja albo dokładnie takiego briefu i prowadzenia hosta, albo braku reakcji na spierdolinę hosta.
kiciak2020-01-29 19:52
00
Widzicie to, co wystaje z głowy Sołtysikowi? To tzw. "ucho". Każdy redaktor prowadzący audycję na żywo ma nieprzerwany kontakt z wydawcą. Co więcej, wydawcy są szczegółowo briefowani w kwestii tematów rozmowy - jakie pytania zadawać, o co pytać, co poruszać, a co omijać. Jeżeli prowadzący nie ma klasy, wyczucia i charakteru - zadaniem i bezwzględną odpowiedzialnością wydawcy jest urwanie łba rozmowie, zanim zrobi się chryja. W przypadku takiej wizerunkowej wpadki wydawca powinien pójść w kibel, bo to nie jest kwestia tego, że mu się palec na heblu omsknął, tylko konsekwencja albo dokładnie takiego briefu i prowadzenia hosta, albo braku reakcji na hosta.
kiciak2020-01-29 19:53
00
Widzicie to, co wystaje z głowy Sołtysikowi? To tzw. "ucho". Każdy redaktor prowadzący audycję na żywo ma nieprzerwany kontakt z wydawcą. Co więcej, wydawcy są szczegółowo briefowani w kwestii tematów rozmowy - jakie pytania zadawać, o co pytać, co poruszać, a co omijać. Jeżeli prowadzący nie ma klasy, wyczucia i charakteru - zadaniem i bezwzględną odpowiedzialnością wydawcy jest urwanie łba rozmowie, zanim zrobi się chryja. W przypadku takiej wizerunkowej wpadki wydawca powinien pójść w kibel, bo to nie jest kwestia tego, że mu się palec na heblu omsknął, tylko konsekwencja albo dokładnie takiego briefu i prowadzenia hosta, albo braku reakcji na hosta.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
TVN i Discovery przepraszają za żarty w „Dzień Dobry TVN” z wyglądu koreańskiego piosenkarza
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (63)
WASZE KOMENTARZE
Widzicie to, co wystaje z głowy Sołtysikowi? To tzw. "ucho". Każdy redaktor prowadzący audycję na żywo ma nieprzerwany kontakt z wydawcą. Co więcej, wydawcy są szczegółowo briefowani w kwestii tematów rozmowy - jakie pytania zadawać, o co pytać, co poruszać, a co omijać. Jeżeli prowadzący nie ma klasy, wyczucia i charakteru - zadaniem i bezwzględną odpowiedzialnością wydawcy jest urwanie łba rozmowie, zanim zrobi się chryja. W przypadku takiej wizerunkowej wpadki wydawca powinien pójść w kibel, bo to nie jest kwestia tego, że mu się palec na heblu omsknął, tylko konsekwencja albo dokładnie takiego briefu i prowadzenia hosta, albo braku reakcji na spierdolinę hosta.
Widzicie to, co wystaje z głowy Sołtysikowi? To tzw. "ucho". Każdy redaktor prowadzący audycję na żywo ma nieprzerwany kontakt z wydawcą. Co więcej, wydawcy są szczegółowo briefowani w kwestii tematów rozmowy - jakie pytania zadawać, o co pytać, co poruszać, a co omijać. Jeżeli prowadzący nie ma klasy, wyczucia i charakteru - zadaniem i bezwzględną odpowiedzialnością wydawcy jest urwanie łba rozmowie, zanim zrobi się chryja. W przypadku takiej wizerunkowej wpadki wydawca powinien pójść w kibel, bo to nie jest kwestia tego, że mu się palec na heblu omsknął, tylko konsekwencja albo dokładnie takiego briefu i prowadzenia hosta, albo braku reakcji na hosta.
Widzicie to, co wystaje z głowy Sołtysikowi? To tzw. "ucho". Każdy redaktor prowadzący audycję na żywo ma nieprzerwany kontakt z wydawcą. Co więcej, wydawcy są szczegółowo briefowani w kwestii tematów rozmowy - jakie pytania zadawać, o co pytać, co poruszać, a co omijać. Jeżeli prowadzący nie ma klasy, wyczucia i charakteru - zadaniem i bezwzględną odpowiedzialnością wydawcy jest urwanie łba rozmowie, zanim zrobi się chryja. W przypadku takiej wizerunkowej wpadki wydawca powinien pójść w kibel, bo to nie jest kwestia tego, że mu się palec na heblu omsknął, tylko konsekwencja albo dokładnie takiego briefu i prowadzenia hosta, albo braku reakcji na hosta.