Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Doleżych: “Vogue” pojawi się w Polsce, kiedy nadejdzie pora
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (21)
WASZE KOMENTARZE
Dostaliscie odgorny nakaz wypisywania tych bzdur o Fleszu? Patryczku - juz wystarczy - szefowie sie ciesza...
Jak bym słuchał premiera... Więc skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle? Otóż dlatego, że pani w żółtych kaloszach, czego nie dotknęła w G+J to zamieniła w kupę. Najpierw chciała dbać o "kontent", potem jednak powróciła do "expand your brand", bo kontent okazał się kupą. Zamykanie i przekształcanie tytułów w miesięczniki, czy kwartalniki, miało obniżyć koszty, ale przyniosło spadki sprzedaży. (każdy relaunchowany przez nią magazyn może poszczycić się istotnym spadkiem ). Trzeba było zatem ponownie expandować brandy. Chyba też posłuchała mojego kolegi który dla żartu kiedyś powiedział że skoro wydawanie czasopism tak dużo kosztuje, to trzeba przestać je wydawać. Dlaczego pracuje w G+J? Bo jest psychologiem i "świetnie tonuje napięcia międzyludzkie". Ale skoro trwa spadochronowa inwazja marketingówek i reklamówek do pozostałych wydawnictw, to możemy chyba mówić o tonięciu okrętu zwanego G+J.
No expert to nad experty - widac to po wynikach sprzedazy dwutygodnika Gala:)