Paweł Dłużewski, wychowany na Starym Polesiu w Łodzi, w kamienicy rodem z Ziemi Obiecanej wyrwał się na AWF do Warszawki, został kaskaderem, ale w głowie miał jedno: Życie pełną gębą! Najważniejsze były naiwne panienki. Zagrał epizod w "07" jako akrobata cyrkowy u boku Strasburgera, najlepszy kumpel, to Stefan Friedmann, czyli Bednarski (świadek na ślubie). To beztalencie próbowało w kabarecie u Pietrzaka. Wżenił się w Milanówku w "fabrykę" dżinsu i nieźle ustawił. I co teraz powrót? Do czego? Jak wypiję flaszkę, to lepiej zabawię publiczność niż ten nikt! Fakt, on nie musi jej wypić, ale ludzie są sfrustrowani po minucie takiego pseudo kabaretu! Mnie mdliło i dobrze, że byłem na czczo! Zamknij się facet na swoim podwórku i nie zawracaj sobie głowy karierą, której nigdy nie zrobisz. Czy ci tam źle w tej willi?

.Nowoczesnym platformersom nie spodobały się żarty z czołowego obrońcy demokracji III RP i ojca dyrektora Gazetki Wybiórczej Adama Michnika vel Szechtera, byłego prezydenta Bronka oraz z KODziarzy.

Poziom ,,żartów" PiSowskiej hołoty. Dwóch debili dla debili. Jeszcze tylko Pietrzaka i UBeka Zelnika tam brakuje.