Radio2017-03-05
52

Barbara Stanisławczyk-Żyła: moja rezygnacja to głos sprzeciwu wobec łamania standardów

KOMENTARZE (52)

WASZE KOMENTARZE

Powoli wszystko się klaruje, pani prezes tworzyła (jej zdaniem, a więc pewnie na zasadzie całkowitej podległości) tandem doskonały z obecnym wiceprezesem - co oni robili - pracownicy już to mieli okazję zobaczyć. Po wygraniu konkursu dostaje od władz zwierzchnich nowego wice, kompletnie od niej niezależnego "rewizora", na którego wpływu już nie ma i prawdopodobnie mieć nie będzie. On też będzie raportował w kierunki dla niej ważne, ale bez wcześniejszego stosownego odpisu na jej biurku. Będzie "niezależny" i będzie patrzył na ręce, a może nawet robił co mu się podobał przy akceptacji "czynników". Uuuu, niedobrze. Ale, ale... to przecież metody dawno znane z kart historii. Jest dowódca, ale za plecami stoi oficer polityczny. To się sprawdzało, dyscyplina na medal, "ruki pa szwam" i zero dyskusji. Dobre wzorce powinno się akceptować, że o powielaniu nie wspomnę.

simpleworkerintheradio2017-03-05 20:58
00

łamania standardów funkcjonowania instytucji publicznych i zasad moralnych?
Czyli,ze jej kolega Jerzy nie został wybrany na stołek to uważa to za brak moralności?
A nie myśli o tych dziennikarzach,których zwolniła, którzy pracowali na zawartość anteny?
Teraz wyniki lecą w dół! Jak jakość w PR. Teraz w polskim radiu nie ma żadnej jakości.Tylko kumoterstwo.

mradar2017-03-05 21:22
00

Ponieważ proceder kasowania wypowiedzi wydaje się być nie oparty na racjonalnych przesłankach użyję paru skrótów myślowych zainspirowanych lekturą paru wypowiedzi głównych autorów dramatu pt. "Jak wybierano króla eteru".
Moralność - kiedy wszystko idzie po naszej myśli, niemoralność - kiedy już nie możemy wszystkiego robić jak nam się żywnie podoba.
Pragnienie władzy - bezgłośny stan wyczuwalny przez przedstawicieli związku zawodowego podczas milczącego przechodzenia obok gabinetu.
Dbałość o interes firmy - znacząca podwyżka apanaży połączona często ze zmianą zajmowanego stanowiska, także własnego w sprawie.
Rzesza pracowników - para ludzi.
Branie na barki obowiązków - smutne pogodzenie się z kolejnymi, miesięcznymi przelewami rzędu kilkunastu, a czasem nawet niestety - kilkudziesięciu tysięcy złotych na własne konto.
Może to pozwoli bardziej zrozumieć język dramatu?

simpleworkerintheradio2017-03-05 21:47
00
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
PracaStartTylko u nas