Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Barbara Stanisławczyk-Żyła: moja rezygnacja to głos sprzeciwu wobec łamania standardów
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (52)
WASZE KOMENTARZE
Powoli wszystko się klaruje, pani prezes tworzyła (jej zdaniem, a więc pewnie na zasadzie całkowitej podległości) tandem doskonały z obecnym wiceprezesem - co oni robili - pracownicy już to mieli okazję zobaczyć. Po wygraniu konkursu dostaje od władz zwierzchnich nowego wice, kompletnie od niej niezależnego "rewizora", na którego wpływu już nie ma i prawdopodobnie mieć nie będzie. On też będzie raportował w kierunki dla niej ważne, ale bez wcześniejszego stosownego odpisu na jej biurku. Będzie "niezależny" i będzie patrzył na ręce, a może nawet robił co mu się podobał przy akceptacji "czynników". Uuuu, niedobrze. Ale, ale... to przecież metody dawno znane z kart historii. Jest dowódca, ale za plecami stoi oficer polityczny. To się sprawdzało, dyscyplina na medal, "ruki pa szwam" i zero dyskusji. Dobre wzorce powinno się akceptować, że o powielaniu nie wspomnę.
łamania standardów funkcjonowania instytucji publicznych i zasad moralnych?
Czyli,ze jej kolega Jerzy nie został wybrany na stołek to uważa to za brak moralności?
A nie myśli o tych dziennikarzach,których zwolniła, którzy pracowali na zawartość anteny?
Teraz wyniki lecą w dół! Jak jakość w PR. Teraz w polskim radiu nie ma żadnej jakości.Tylko kumoterstwo.
Ponieważ proceder kasowania wypowiedzi wydaje się być nie oparty na racjonalnych przesłankach użyję paru skrótów myślowych zainspirowanych lekturą paru wypowiedzi głównych autorów dramatu pt. "Jak wybierano króla eteru".
Moralność - kiedy wszystko idzie po naszej myśli, niemoralność - kiedy już nie możemy wszystkiego robić jak nam się żywnie podoba.
Pragnienie władzy - bezgłośny stan wyczuwalny przez przedstawicieli związku zawodowego podczas milczącego przechodzenia obok gabinetu.
Dbałość o interes firmy - znacząca podwyżka apanaży połączona często ze zmianą zajmowanego stanowiska, także własnego w sprawie.
Rzesza pracowników - para ludzi.
Branie na barki obowiązków - smutne pogodzenie się z kolejnymi, miesięcznymi przelewami rzędu kilkunastu, a czasem nawet niestety - kilkudziesięciu tysięcy złotych na własne konto.
Może to pozwoli bardziej zrozumieć język dramatu?