Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Czy polskie virale są naprawdę słabe?
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (9)
WASZE KOMENTARZE
Problem polega przede wszystkim na tym że Copywriterzy i Artci zostali wyparci z rynku przez studentów za 500 i praktykantów za free.
"Krążą, legendy o tym, że wystarczy superpomysł na reklamę, a reszta zrobi się sama (wirusy, efekt śnieżnej kuli itp.).
Nie zrobi się. Wirus trzeba zrealizować, kulkę śniegu trzeba wprawić w ruch, a to kosztuje. Nawet najbardziej genialny pomysł jest zupełnie nic niewart, jeżeli nie zostanie dobrze wdrożony. Jeżeli ludzie nie zobaczę go „w akcji", jest to zmarnowany pomysł. Śmieć."
Problem polega też na tym, że nadęci piwożłopi nie mają szacunku dla człowieka i zatrudniają ludzi do współ-imprezowania, w szczególności płeć cycatą. Dlatego jeśli pomijają i właściwie z całą mocą uprzedzeń, odrzucają talenty to nie dziwmy się że kaszanki w stylu "henio ma sen o piłce nożnej" fruwają po sieci, albo słabojakościowe, bezpolotowce jak Serce i Rozum które z wielkim wysiłkiem próbują kogoś przekonać o umiejętnościach parodystycznych, biorąc na "rzeź" reklamy Netii. Potem człon jeden liże człona drugiego w branżowych mediach, bo takie są reguły gry. żal i schabowy na drogę.