Jak to nie ma? Jest i robi to całkowicie za darmo ;-p
Czarny PR2014-03-02 21:06
00
Wpadkę może mieć każdy, ale jak się tuszuje oszustwa, jak się popiera politykę zbywania klientów, ukrywania prawdy, szukania np. sposobu na oszukanie klientów to potem nie jest żaden czarny PR, a efekty naszej działalności i są w pełni uzasadnione. Po prostu firmy zbierają to co zasiały, to nie żadne hejterstwo, malkontenctwo, tak się bronią niektórzy przed tym, że ich firmy oszukują, kłamią, kradną, a przynajmniej same pompują balon, a potem jest rozczarowanie - ale to są w większości efekty ich działania, a nie przyaodek.
Biały2014-03-02 21:19
00
Ostatnio na białym tronie wydedukowałem, jak się robi antyreklamę na branżowych forach. Jest otóż takie cuś, co zwie się domem mediowym. Firma X (przykładowo z branży AGD) zamawia w takowym domu kampanię reklamową. Legalnie, za faktury, blablabla. Ale również ("na gębę") w ramach szeroko pojętych "usług reklamowych" zamawia....medialny atak na produkt konkurencyjnej firmy "Y". Oczywiście nie ma takiej pozycji wylistowanej na oficjalnych fakturach, za to "siedzi" takie ciudo w cenie kampanii reklamowej. Redaktorek z domu mediowego otrzymuje ciche zlecenie na "osmrodzenie" np. na forum branżowym przykładowo pralki firmy "Y". Redaguje historyjkę, że nabył produkt "Y" (a w życiu go nawet nie tykał). Ubarwia dramatyzmem, że np. "pralka zrobiła fikołka podczas wirowania", etc. I co się dalej dzieje? Ano, redaktorek ma pod swoją "pieczą" zatrudnionych na umowy śmieciowe "gońców", nierzadko utopionych w szwajcarską miniratkę mieszkaniową. Goniec "A" jedzie np. do McDonalda w Warszawie na Łodygową. Przez hotspota zakłada konto jednorazowe (pacynkę) na forum branżowym, używając smartfona na kartę. Goniec "B" za moment jedzie do kafejki internetowej w CH"Arkadia", wtyka pena ze zredagowanym tekstem przez redaktorka, loguje się na forum na "konto - pacynkę", a następnie, stosując kopiuj-wklej, wbija na branżowe forum antyreklamowe bździny o produkcie "Y". I daje nogę. Ślady są zacierane przez wykasowanie z pena. Na forum wszczyna się oburzenie na opinię o produkcie "Y". Jeśli nasz redaktorek z domu mediowego uzna, że ktoś zbyt skutecznie broni produktu "Y" na branżowym forum, wysyła kolejnego gońca "C" do hotspotu na Bemowo, który za pomocą znanego wcześniej mechanizmu gońca "B", wbija poprzez konto - pacynkę stosowną ripostę redaktorka. Konto - pacynka znika, w razie potrzeby powstanie nowe. Ktoś zapyta - po co tak? Ano po to, że redaktorek jest kryty, podobnie jak mediowa chałupka. Jeśli któryś z gońców robi się zbyt rozmowny, zalicza NDB (Noga -Dópa - Brama), a jak zacznie oczerniać mediowy domek, ma duże szanse na pobyt u czubkologa, bo przecież nikt mu nie uwierzy. A co ja o tym myślę? Bez ogródek - genialne qrestwo. Statystyczny nabywca AGD, wchodząc na forum, za ciężkiego groma nie odróżni opinii faktycznie niezadowolonego nabywcy od kłamliwej opinii emisariusza domu mediowego. A gdzie jest w tym wszystkim admin forum branżowego - najczęściej ma to gdzieś albo jest za głupi, by skumać, o co kaman.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Czarny PR zagrożeniem dla marek i osób publicznych
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (9)
WASZE KOMENTARZE
Jak to nie ma? Jest i robi to całkowicie za darmo ;-p
Wpadkę może mieć każdy, ale jak się tuszuje oszustwa, jak się popiera politykę zbywania klientów, ukrywania prawdy, szukania np. sposobu na oszukanie klientów to potem nie jest żaden czarny PR, a efekty naszej działalności i są w pełni uzasadnione. Po prostu firmy zbierają to co zasiały, to nie żadne hejterstwo, malkontenctwo, tak się bronią niektórzy przed tym, że ich firmy oszukują, kłamią, kradną, a przynajmniej same pompują balon, a potem jest rozczarowanie - ale to są w większości efekty ich działania, a nie przyaodek.
Ostatnio na białym tronie wydedukowałem, jak się robi antyreklamę na branżowych forach. Jest otóż takie cuś, co zwie się domem mediowym. Firma X (przykładowo z branży AGD) zamawia w takowym domu kampanię reklamową. Legalnie, za faktury, blablabla. Ale również ("na gębę") w ramach szeroko pojętych "usług reklamowych" zamawia....medialny atak na produkt konkurencyjnej firmy "Y". Oczywiście nie ma takiej pozycji wylistowanej na oficjalnych fakturach, za to "siedzi" takie ciudo w cenie kampanii reklamowej. Redaktorek z domu mediowego otrzymuje ciche zlecenie na "osmrodzenie" np. na forum branżowym przykładowo pralki firmy "Y". Redaguje historyjkę, że nabył produkt "Y" (a w życiu go nawet nie tykał). Ubarwia dramatyzmem, że np. "pralka zrobiła fikołka podczas wirowania", etc. I co się dalej dzieje? Ano, redaktorek ma pod swoją "pieczą" zatrudnionych na umowy śmieciowe "gońców", nierzadko utopionych w szwajcarską miniratkę mieszkaniową. Goniec "A" jedzie np. do McDonalda w Warszawie na Łodygową. Przez hotspota zakłada konto jednorazowe (pacynkę) na forum branżowym, używając smartfona na kartę. Goniec "B" za moment jedzie do kafejki internetowej w CH"Arkadia", wtyka pena ze zredagowanym tekstem przez redaktorka, loguje się na forum na "konto - pacynkę", a następnie, stosując kopiuj-wklej, wbija na branżowe forum antyreklamowe bździny o produkcie "Y". I daje nogę. Ślady są zacierane przez wykasowanie z pena. Na forum wszczyna się oburzenie na opinię o produkcie "Y". Jeśli nasz redaktorek z domu mediowego uzna, że ktoś zbyt skutecznie broni produktu "Y" na branżowym forum, wysyła kolejnego gońca "C" do hotspotu na Bemowo, który za pomocą znanego wcześniej mechanizmu gońca "B", wbija poprzez konto - pacynkę stosowną ripostę redaktorka. Konto - pacynka znika, w razie potrzeby powstanie nowe. Ktoś zapyta - po co tak? Ano po to, że redaktorek jest kryty, podobnie jak mediowa chałupka. Jeśli któryś z gońców robi się zbyt rozmowny, zalicza NDB (Noga -Dópa - Brama), a jak zacznie oczerniać mediowy domek, ma duże szanse na pobyt u czubkologa, bo przecież nikt mu nie uwierzy. A co ja o tym myślę? Bez ogródek - genialne qrestwo. Statystyczny nabywca AGD, wchodząc na forum, za ciężkiego groma nie odróżni opinii faktycznie niezadowolonego nabywcy od kłamliwej opinii emisariusza domu mediowego. A gdzie jest w tym wszystkim admin forum branżowego - najczęściej ma to gdzieś albo jest za głupi, by skumać, o co kaman.