Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Cięcia w TVP: mniej kultury i programów dla dzieci, 300 osób do zwolnienia
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (56)
WASZE KOMENTARZE
Obecna sytuacja TVP jest zapewne rezultatem zasadniczej poprawy jakości programu i rosnącej nie-oglądalności, za którą pełną odpowiedzialność ponosi obecny zarząd, czyli prezes Braun. To, jak zapowiadał zimą br. w liście otwartym do red. nacz. "Press" Juliusz Braun, wspólne osiągnięcie jego samego i jego dyrektorów Wekslera, Radziszewskiego i Kapuścińskiego.
Mamy kolejne kuriozum. Jedynego na świecie menadżera mediów publicznych (tak panowie politrucy kazali do siebie mówić na konferencji i Festiwalu w Opolu w czerwcu br.), który ogłasza w prasie (dzisiejsza "Gazet-ka Ludu") nie to co będzie, nie to, czym jego firma się wyróżni, nie to, czym zaskoczy konkurencję itd. Opowiada o tym, czego nie będzie !?!
Mamy cztery persony, które mają wpływ na TVP. Każda z nich - Juliusz Braun, Jan Dworak, Bogdan Zdrojewski i Michał Boni - niemal co tydzień przekazuje rynkowi i telewidzom inny komunikat, sprzeczny z komunikatami pozostałych i sprzeczny ze swoim własnym z poprzedniego tygodnia.
Wygląda na to, że prezes Braun, odpowiedzialnością za swoje elementarne, wręcz prymitywne, błędy w zarządzaniu TVP i zapowiedziane redukcje zatrudnienia zamierza obarczyć Cały Naród, który nie płaci abonamentu. A przecież ów abonament jest już tylko reliktem PRL, całkowicie sprzecznym z regulacjami prawnymi RP.
W Telewizji Polskiej panuje rozbójniczy nepotyzm. Pracują tam żony i dzieci senatorów, posłów, europosłów, ministrów rządu, ambasadorów RP, dyrektorów anten, jednostek prawnych, administracyjnych i księgowych. Żony swoich mężów i ich dzieci są nietykalne i chronione względami prezesa Brauna, bo to żony i dzieci jego kolegów z partii. Mogą nie przychodzić do pracy (w piątki), mogą nie wypełniać służbowych obowiązków, za które pobierają wynagrodzenie, mogą wygadywać fidrygały na wizji, mogą nic nie umieć, mogą mieć zerową oglądalność, mogą być zatrudnione nie tam, gdzie pobierają wynagrodzenie (przekręty etatowe). Mogą straszyć innych swoim mężem i jego koleżką prezesem. Nie może ich nie chcieć wydawca lub autor programu.
Wow! Na programy dla dzieci nie ma pieniędzy? Na mózgotłukowe seriale ATM-u Dworaka zawsze się znajdą. Towarzyska korupcja w rozkwicie.