Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Potężne zakłócenia globalnych dostaw towarów na święta. „Boże Narodzenie jest zagrożone”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (8)
WASZE KOMENTARZE
BOŻE NARODZENIE to coś dużo więcej niż jakieś tam łańcuchy produkcji czy dostaw. Więc ja bym się o Boże Narodzenie nie martwiła. Będzie jeszcze przez eony, czego nie można z pewnością stwierdzić o łańcuchach produkcji czy dostaw.
Zależy o którym Bożym Narodzeniu mówimy. Jeśli mamy na myśli upamiętnienie narodzin Jezusa to na pewno nie jest zagrozone😉, natomiast zagrożona jest jedynie sztuczna komercyjna otoczka.
Bzdury. Boże Narodzenie to nie tylko fura prezentów, ani stół z potrawami, z których 90 procent idzie potem do kosza, bo najważniejsze, by było 13 (tak twierdzi moja teściowa), choć połowy nikt nie tknie. To spotkanie w gronie najbliższych, pełne ciepła, wzajemnego szacunku i miłości. Prezenty mogą być symboliczne, my w rodzinie od lat kupujemy tylko dla dzieci i nie po tysiące złotych, choć niektórych stać. Wszyscy jakoś żyją, cieszą się świętami i nie mają z tego powodu depresji. Bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Katastrofa to będzie dla tych, co na święta biorą pożyczki, spłacane potem przez rok na zasadzie "zastaw się, a postaw się". Z punktu widzenia tradycji żadnej katastrofy nie ma, bo raczej bigos, kompot z suszu, czerwony barszcz, pierogi i ciasto zagrożone nie są i nie będą.