Oskarżać można o zniesławienie, oczernianie, ale jeśli ktoś dostał zawału po przeczytaniu prawdy o sobie, to cóż... Niejeden oberwał w gazetach, niektórzy tego nie przeżywają, ale czy z tego powodu gazety mają nie pisać prawdy? Jeśli skłamano w artykule można pozwać gazetę, lecz tak żerują na czyjejś śmierci tylko hieny.
Hapag2016-05-31 15:39
00
Prawda w oczy kole? Czasem bolesna, choć nie sądzę, że niektórych rusza sumienie. Po prostu zmarło się staruszkowi. Może nie po lekturze a po obiedzie. Kto mu gotował ten obiad?
alo2016-05-31 16:28
00
Prawdziwa wolność słowa w polskim dziennikarstwie to rzetelność i odpowiedzialność i koniec polityki grubej kreski wprowadzonej w Polsce po 1989 roku. Tacy ludzie jak "plusk" to zwolennicy grubej kreski. Skutki grubej kreski, czyli jak komunistyczne powiązania wpływają na życie III RP. Zainfekowane uczelnie, media, ministerstwa, a nawet PZPN. Największymi beneficjentami III RP są środowiska związane z partią komunistyczną, dawni politrucy, urzędnicy zwalczający Kościół, marksistowscy wykładowcy, dyspozycyjni wojskowi, funkcjonariusze i osoby wywodzące się ze służb specjalnych PRL oraz ich rodziny. Dziennikarze, twórcy, artyści, których rodzice aktywnie wspierali system komunistyczny i reżim Jaruzelskiego, mają niezwykle korzystną pozycję w mediach. Ogłoszona przez rząd Tadeusza Mazowieckiego gruba kreska umożliwiła aparatczykom PZPR, byłym esbekom, osobom związanym z PRL kontynuowanie kariery w III RP. Brak rozliczenia komunizmu spowodował, że te środowiska nie straciły wpływów w życiu publicznym, a nawet uzyskały nowe możliwości wpływów (źródło http://wpolityce.pl/)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Bohater publikacji dziennika „Gazeta Polska Codziennie” zmarł po przeczytaniu artykułu? Będzie pozew
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (24)
WASZE KOMENTARZE
Oskarżać można o zniesławienie, oczernianie, ale jeśli ktoś dostał zawału po przeczytaniu prawdy o sobie, to cóż... Niejeden oberwał w gazetach, niektórzy tego nie przeżywają, ale czy z tego powodu gazety mają nie pisać prawdy? Jeśli skłamano w artykule można pozwać gazetę, lecz tak żerują na czyjejś śmierci tylko hieny.
Prawda w oczy kole? Czasem bolesna, choć nie sądzę, że niektórych rusza sumienie. Po prostu zmarło się staruszkowi. Może nie po lekturze a po obiedzie. Kto mu gotował ten obiad?
Prawdziwa wolność słowa w polskim dziennikarstwie to rzetelność i odpowiedzialność i koniec polityki grubej kreski wprowadzonej w Polsce po 1989 roku.
Tacy ludzie jak "plusk" to zwolennicy grubej kreski.
Skutki grubej kreski, czyli jak komunistyczne powiązania wpływają na życie III RP. Zainfekowane uczelnie, media, ministerstwa, a nawet PZPN.
Największymi beneficjentami III RP są środowiska związane z partią komunistyczną, dawni politrucy, urzędnicy zwalczający Kościół, marksistowscy wykładowcy, dyspozycyjni wojskowi, funkcjonariusze i osoby wywodzące się ze służb specjalnych PRL oraz ich rodziny.
Dziennikarze, twórcy, artyści, których rodzice aktywnie wspierali system komunistyczny i reżim Jaruzelskiego, mają niezwykle korzystną pozycję w mediach.
Ogłoszona przez rząd Tadeusza Mazowieckiego gruba kreska umożliwiła aparatczykom PZPR, byłym esbekom, osobom związanym z PRL kontynuowanie kariery w III RP. Brak rozliczenia komunizmu spowodował, że te środowiska nie straciły wpływów w życiu publicznym, a nawet uzyskały nowe możliwości wpływów (źródło http://wpolityce.pl/)