Fajnie. Kupuje płace wychodze. Bez zbędnych pytań o karte, aplikacje, punkty czy coś tam.

to to tam nic. Czasem te babki z kas jeszcze wyprawiaja się w bardziej osobiste wycieczki. O dzieci, o to czy chuja wkładasz babie po ślubie czy żyjecie na kocią łapę. Zwykle kwitują, "aaaa takie czasy", albo "no co zrobić" Nie raz już kończyłem wizytę zawołaniem: "goń na ryj" czy czymś takim. Wchodzę do spożywczaka, a baba którą znam tylko z widzenia robi mi przesłuchanie.

Także też się cieszę.