Człowiek idzie na urlop a my prawie nic o nim nie wiemy?

"W stanie wojennym do „trójkowego” zespołu Andrzeja Turskiego (według dokumentów IPN - KO o nr rej. 675823) trafiła Beata Michniewicz, członek najpierw SZSP, a później PZPR, rodzinnie powiązana ze Służbą Bezpieczeństwa. Rodzice jej ówczesnego męża Roberta Michniewicza, radcy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, byli wysokimi rangą funkcjonariuszami komunistycznej bezpieki, którzy pracę zaczynali jeszcze w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Jej teść Romuald Michniewicz rozpoczął pracę w MBP w roku 1949, w wieku 20 łat, później przeszedł do SB (Wydz. VIII Departamentu II), a w latach 1971-1978 był delegowany służbowo do ZSRS, gdzie pełnił m.in. funkcję kierownika grupy operacyjnej „Wisła” ds. łączności z KGB. Z kolei jej teściowa Zofia Osińska, jak wynika z materiałów komunistycznej bezpieki, w latach 40. i 50. „brała udział w walce z bandami i reakcyjnym podziemiem”, a w latach 80. pracowała m.in. w  departamencie IV (do walki z Kościołem); jej szefem był gen. Zenon Płatek, oskarżony o sprawstwo kierownicze zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki.
Beata Michniewicz w latach 90. zaczęła prowadzić „Puls Trójki” oraz „Śniadanie w Trójce”. Za wybitne zasługi dla Polskiego Radia 27 września 2011 roku została odznaczona przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski./"

A czy Jej praprapradziadek przypadkiem nie popierał Ulricha von Jungungena pod Grunwaldem w 1410 r.??? Panie, co to ma do rzeczy? Skądś się pan wziął. To co, teraz wszyscy, którzy mieli przodków w PRL mają się wieszać? Co z tego, że teściowa w latach 40. itd.? Ilu z nas nie do końca się lubi z teściami, a nawet z nimi żre? Może własnie Pani Michniewicz nie lubi/lubiła swoich teściów i nie podzielała ich poglądów? Chłopie, zrób sobie długi spacer na świeżym powietrzu i nie mów przypadkiem, że jesteś wierzący i chodzisz do kościoła, jak pan Kaczyński...

Usunąłbym Semkę, Lisickiego i Wyżgę oraz Migałę.
Przywróciłbym wszystkich usuniętych począwszy od czasów Stanisławczyk, która najbardziej mi działała na nerwy.
Za Lisickiego dałbym Filipa Łobodzińskiego, albo zrobiłbym więcej kobiet w niektórych audycjach.
Do Jedynki wróciliby Osysko, Klewiado, Wojtalczyk, Łasicki, Gzyl.
Do Dwójki: Obertyn i Anna Szewczuk-Czech.
Do Trójki: Mann, Niedźwiecki, Metz, Baron, Stelmach i wszyscy co odchodzą lub odeszli.
Przywróciłbym także Kwieka i Sołtysa, ale nie tego znanego jako Pablopavo.
Orzech wróciłby na bank w mojej wizji przyszłości w razie oderwania się od polityki lub jej ograniczenia do minimum.
Salon polityczny tylko dla publicystów, autorytetów, ale nie dla ludzi z PiS-u. Mogą być nawet bez przynależności.

Ale z KO moga byc.

Nareszcie! Ostatni czekoladowy bastion! Gdy ją tylko usłyszałem natychmiast zmieniałem stację

Bardzo lasnowała Komorowskiego. Fuj!

To samo wyczulem, jak zadaje pytanie gosciom z rzadu lub PISu to przerywa miemilosiernie. Jak gosc z POKO to cisza. Slyszalem dzisiaj rozmowe z P. Budka, P. redaktor zadaje pytanie o tych duzych zarobkach w ratuszu warszawskim,pan Budka o rzadzie negatywnie. Z calym szacunkiem do P. redaktor ,ale to az sie prosilo poprawic i do tematu wrocic. Nic takiego sie nie zdarzylo,wiec galeczka przekrecona na jedyneczke.