Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Barbara Stanisławczyk: w Polskim Radiu ogromny przerost zatrudnienia, wielkie koszty i mizerne efekty cyfryzacji
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (33)
WASZE KOMENTARZE
Ja uważam, że nie powinno się zatrudniać nowych ludzi, którzy ze względu na poglądy mieli zakaz kariery w mediach publicznych. Trzeba stawiać na sprawdzonych: Lisa, Lisową, Tumanowicza, Barańskiego, Broniarka, Urbana, Kuźniara, Durczoka. Ważne jest doświadczenie. I głos. Głos jest szalenie ważny.
Hm, co by tu jeszcze dodać... Jeszcze jakieś kryteria? Coś komuś przychodzi do głowy? Nie sądzę, bo przecież głos i doświadczenie są najważniejsze. Ale gdyby miał ktoś inny pogląd, chętnie o tym poczytam.
Aha. Jeszcze jedno. Żeby to nie był Pereira. Niezależnie od głosu i doświadczenia to NIE MOŻE być Pereira. Nie, bo nie.
A na poważnie: stara załoga walczy o stare przywileje, uważając, że się im należy. Tego nauczyli ich rządzący. Teraz to się zmieni i w końcu przywykną. Jedyne co musimy wszyscy zrobić, to poczekać. Za jakiś dla wszystkich stanie się oczywiste, że to, co zrobił Sosnowski, było nielojalnością wobec pracodawcy, bo bez dowodów złożył donos na zewnątrz. Że inne poglądy niż posiadają Leszek Balcerowicz, Adam Michnik czy jeszcze bardziej sztuczne "autorytety", są jak najbardziej dopuszczalne i można się z nimi spierać, a nie jedynie wyzywać i dezawuować. Że wiele dotychczasowych "nazwisk" okaże się pustych i śmiesznych. O to jest cała walka. I czas jest tu walcem nieubłaganie przeważającym szalę.
Czekajmy.
W Polskim Radiu jest przede wszystkim przerost... czasu antenowego poświęconego promocji muzyki z największych wytwórni fonograficznych, w tym wielkiej trójki (oraz wytwórni do niej należących). Należy zlikwidować playlistę udającą oprawę muzyczną i wyraźnie dać do zrozumienia kierownikom muzycznym, że chodzi o misyjną oprawę muzyczną, a nie playlistę czyli pasmo dla promosów-singli.
2 sprawy:
1. Jeżeli rozgłośnia prowadzi działalność zarobkową na muzyce - to skandal, gdyż jest to sprzeczne z misją. Nie mam nic przeciwko reklamom w blokach reklamowych (te wszystkie leki na ból 4 liter, sprzęt agd/rtv itp.), gdyż wiem, że system abonamentowy jest niewydolny i radio musi sobie radzić.
2. Jeszcze większy skandal, jeżeli największe wytwórnie mają taką promocję - gratis..., bo w takim razie, co jest powodem takiej wyjątkowej słabości misyjnego radia do produkcji największych wytwórni? Czy kilka wytwórni ma monopol na dobry gust, odkrywanie talentów? Nie. Czy poza tymi wytwórniami powstaje ciekawa muzyka? Tak, często ciekawsza. Czy radio, radiowcy mają problem z dostępem do muzyki spoza dużych wytwórni? Nie. To nie czasy, gdy za pensję dziennikarza można było kupić kilka płyt! Muzycy i małe wytwórnie sami przysyłają płyty. Co prawda muzycy samodzielnie wydający płyty mają trudniej, gdyż nie stać ich, by w krótkim czasie rozdać kilka tysięcy płyt mediom na całym świecie, ale do tak dużej rozgłośni chętnie przysyłają. Sam, jako ich fan oraz fan radia, polecam im konkretne audycje i wiem, że warto próbować. Ale to są audycje autorskie, głównie wieczorne i nocne. Niestety playlisty radiowe, na całym świecie (żadne pocieszenie), są obstawione przed wielką trójkę oraz największe wytwórnie tzw. niezależne. Czasami uda się komuś przebić spoza tego kręgu. Polskie Radio powinno realizować misję ws. muzyki, tj. z jednej strony poszerzać horyzonty muzyczne słuchaczy, ukazując bogactwo świata dźwięków, z drugiej dawać szansę tym muzykom, których twórczość nie jest promowana przed media komercyjne, odkrywać talenty.