Miałem okazję pracować z ludźmi z AŚ i mam jedno przemyślenie. To była naprawdę zgrana w niszczeniu ludzi grupa dowodzona przez Panią E, która tak moderowała rzeczywistość, żeby mieć zawsze czyste ręce. RR był jak Toudi w Gumisiach - cwany, ale udający wiernego żołnierza. Inni w redakcji po cichu nienawidzili siebie nawzajem. Generalnie tragedia. Do tego szef redakcji, który nie miał pojęcia co się dzieje i do dzisiaj nie rozumiem co robił na tym stanowisku - nawet jego ludzie tego nie wiedzieli. Bardzo dobrze się stało, że wszyscy wylecieli. Miło patrzeć na to z obecnej perspektywy.

He, he, he. Ja pamiętam łysego z czasów, jak jeszcze był tam zasadniczo nikim i żadnymi intrygami zajmować się nie mógł. Pochłaniało go wtedy bez reszty bezustanne wazeliniarstwo i generalnie rozpowszechnianiem wizerunku człowieka, na którego "Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszej redakcji". Apropos plus dla niego za to, że dobrze znał teksty z Barei :)

Rybickiego, zdaje się, usunęli z końcem roku?