Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Artyści coraz bliżej wywalczenia tantiem z internetu. Jest zapis w ustawie
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
Przepis wyciągnięty platfusom z gardła przez Lewicę, a i tak na tyle mętny, że wszelkie Netflixy będą go podważać w sądach, niestety. Na początek dobre choć tyle, ale to skandal, że prywatna amerykańska firma chce ustalać przepisy w Polsce, a kolejne rządy - najpierw PiS, teraz PO - łykają ten dyktat jak bocian żabę. Na szczęście, he he, Lewica się postawiła PO i doszedł mętny, bo mętny, ale jakiś zapis o wynagrodzeniach dla twórców programów internetowych - jak w całym cywilizowanym świecie (czytaj: jak w Unii Europejskiej) się należy.
Jeszcze jedno.
Okazało się, że przez pięć lat od uchwalenia przez UE tej dyrektywy PO w opozycji nie było w stanie przetłumaczyć jej na polski, a jak już to zrobiło, to mówiło, że zapis o tantiemach dla twórców dojdzie kiedyś, nie wiadomo, kiedy, innym razem. Po buncie współrządzącej Lewicy okazało się, że chodzi o jedno (J-E-D-N-O) zdanie dodane wreszcie do projektu ustawy. Jak podaje WM:
Współtwórcy utworu audiowizualnego oraz artyści wykonawcy są uprawnieni do: „5) stosownego wynagrodzenia z tytułu publicznego udostępniania utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym”.
J.e.d.n.o. (słownie: jedno) zdanie nowych przepisów miałoby być - zdaniem PO - dodane ,,w następnym rzucie nowelizacji", zarówno według platfusowego ministra nadzoru na kulturą Sienkiewicza, jak i platfusowego szefa komisji sejmowej ds. trzymania twórców za twarze, tj. tzw. komisji kultury, niejakiego Zdrojewskiego. Cytaty z obu tych (...) do znalezienia na WM w kilku artykułach.
Skandal to mało powiedziane.