To może niech zażądają też opłat od sprzedawców jabłek? Apple to pospolite słowo. Nazwy "jabłko", "ćwierkanie" (ani brzmienia fonetyczne, na co powołują się prawnicy) nigdy nie powinny zostać objęte ochroną. Co innego znaki graficzne - to OK. Poza tym niech się wykazują kreatywnością i tworzą nowe znaczenia słowotwórcze - dobry przykład "facebook" (jakby to nie brzmiało po polsku - twarzoksiążka? - ale OK, wymyslili to mają). Amerykańskie przepisy są beznadziejne pod tym względem. W Polsce zarejestrowanie zwyczajowych słów jako chronionej nazwy nie przejdzie. I dobrze.

Dlatego nigdy nie mialem i miec nie bede zadnego produktu od tych zlodziejow.

Rzućcie okiem na logo Związku Sadowników RP. Tylko czekać jak to jabłko z listkiem zostanie uznane za identyczne jak logo Apple.