Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Apel prezesów PR i TVP o ratowanie mediów publicznych
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (43)
WASZE KOMENTARZE
Nomenklaturowy prezes TVPolitruk jak zwykle UD-ecką staromową coś tam zmyśla. Nie ma już tego świata i nie ma już tych głupków, których możecie na takie świetokrzyskie gadanie nabrać.
Piszmy serio. Kolejne komando politruków, które napadło TVP, tym razem pod wodzą "ekspertów" przewodniczącego Jana Dworaka i ministra Bogdana Zdrojewskiego, nie ma pomysłu na strukturę i program TVP. Utraciwszy zaufanie telewidzów infantylnie skrywanym kierunkiem politycznych kombinacji, utknęło w martwym punkcie etatystycznych rozwiązań i dąży do obsadzania wszystkiego, co się jeszcze uda metodą starych-nowych roszad personalnych. "Strategia rozwoju" mediów, z uporem maniaka fałszywie nazywanych publicznymi, to kilkanaście zdań pisanych drewnianą nowomową politruków. Cała konstrukcja władzy nad pozostającymi w ręku państwa, mediami miała się opierać na funduszach, których absorbcja lub alokacja nie będzie wymagała fachowej wiedzy i doświadczenia (nie matura... itd.). Problemy TVP miał rozwiązać, a sukcesy politruków miał zapewnić pobór abonamentu, spreparowany wg peerelowskich wzorców i wspomagany nowoczesnym marketingiem. Nie wyszło i nie wyjdzie, bo tu ze świadomym rzeczy telewidzem sprawa. Etatystyczna nomenklatura nie potrafi wyjść poza schemat i schematyzm myślenia urzędników PRL. Od siedmiu miesięcy uderza bierność gazet i portali. "GW" milczy, bo chodzi o jej ulubionych politruków. "Polityka" to samo. Milczał "Wprost", a teraz milczy "Newsweek" (poliszynel wie, dlaczego). "Rzeczpospolita" wogóle nie ma nic do powiedzenia (jeden, a i to niesamodzielny autor). Efekty są widoczne gołym okiem - struktura w proszku. W wyniku dogmatycznych, a w istocie dziecinnych - amatorskich i politruckich posunięć utracono szeroki strumień pieniędzy z rynku reklam. I czekamy na ruch rządu, który nic nie da i dać nie powinien. Szkoda straconego czasu i ... milionów PLN. Milkną działa, bo nie ma już amunicji. Nadchodzi czas dyplomacji.
To fakt!!! szkoda radia!!!