Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Awantura o Kaczmarskiego. Andrzej Saramonowicz odpowiada Patrycji Volny
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (19)
WASZE KOMENTARZE
Nieprawdopodobne jest jego zadufanie w sobie. Wylało się, moglby przeprosić, pokajać się - ale nie. To dziaders nad dziadersami. Na szczęście ich epoka siękonczy
Panie Andrzeju, czy moglby pan skontaktowac sie na priv ilonabil@gmail.com? Bardzo mi zalezy, wazne.
Witam czytelnikow, Kaczmarskiego bronic nie potrzeba, jego tworczosc broni sie sama, nie ma obawy, ze ujawnienie pewnych faktow, pewnej ponurej prawdy o prywatnym zyciu artysty zadalo cios polskiej kulturze. Po tworczosc Kaczmarskiego siegaja ci bardziej madrzy ludzie, glupich nie interesuje tego rodzaju tworczosc. Trzeba wiec oddzielic dorobek artystyczny od postepowania artysty w jego prywatnym zyciu, to 2 zupelnie rozne aspekty i ludzie przeciez doskonale o tym wiedza. Zycie z czlowiekiem uwiklanym w nalog alkoholizmu zwykle przybiera ten sam schemat - przemoc (przewaznie i fizyczna i psychiczna), u wspoldomownikow lek i niestabilnosc emocjonalna lub wrecz nerwica, cierpienie samego pograzonego w nalogu - jak kazdy uwiklany w nalog, Kaczmarski na pewno zdawal sobie z tego sprawe, ze krzywdzi bliskich, ze zdarza mu sie odtracac przyjaciol, ze kopie pod soba dolki, w ktore nastepnie sam wpada. Na pewno cierpial tez z tego powodu i bywal czesto samotny i czul sie winny i jednoczesnie bezsilny. Sam mowil publicznie o swoim uzaleznieniu, wiec jak najprawdopodobniej jest w jego zyciu prywatnym, w rodzinie, ludzie sami mogli sobie dopowiedziec, ci co mieli stycznosc z alkoholikiem, ktorzy nie mieli takiego doswiadczenia, mogli siegnac po literature, jesli chcieli miec te wiedze. Ja od dziecka obcuje z tworczoscia J. Kaczmarskiego, wciaz ja zglebiam i nia sie zachwycam. Jest wartosciowa, autor mial rzeczywiscie duzo do powiedzenia, mial do przekazania rzeczywiscie cos madrego - o ludzkiej naturze, o dziejach ludzkosci i jego przekaz byl genialny, potrafil przekazac te tresci w sposob genialny, jest to tworczosc ponadczasowa. Nic nie jest w stanie podwazyc jej wartosci. Daje wiare temu, co mowi o postepowaniu Kaczmarskiego pani Wolny. Jedyne czego nie pojmuje i absolutnie nie popieram jest publiczne ujawnianie tych faktow (bo owszem, wierze, ze to moga byc fakty), szkalowanie ojca w mniej lub bardziej tandetnej prasie. Zal do ojca moze miec ogromny, ale mimo wszystko... Takie sprawy nalezy mowic rodzicom jeszcze za ich zycia albo oddawac Bogu, On juz poradzi sobie z tym duzo lepiej niz jestesmy w stanie my ludzie. Pani Wolny bycmoze jest osoba niewierzaca, tego nie wiem i nie wnikam, ale nawet po prostu rzecza niemoralna jest stawianie zarzutow zmarlemu ojcu w taki sposob, z udzialem mediow, z takim rozglosem. We mnie osobiscie wzbudzilo niesmak i oburzenie, pomimo, ze sama mam w rodzinie osobe uzalezniona. Jesli ktos zostal skrzywdzony w dziecinstwie, jako dorosly moze i powinien sobie z tym radzic, np. uczeszczac na terapie dla DDA, bardzo pomocne rozwiazanie. Sami jestesmy odpowiedzialni za wlasne zycie. Nie mozna wiecznie przyjmowac postawy skrzywdzonego niegdys dziecka. A sugestie jakoby J. Kaczmarskiego kreowac jako pomnik, ikone, posag? Przeciez on zawsze bronil sie przed tym, chcial byc przede wszystkim soba, czasem wbrew oczekiwaniom innych.
Pozdrawiam!