Wyobraźmy sobie reakcje przedstawicieli PiSu gdyby taki występ zrobił Bronisław Komorowski.

Pomijając kontekst, ustawę o 10-ciu miliardach dla TVP, cytowanie Talmudu, wypadanie z bitu, ten tekst to jakiś psycho rap.

Z entuzjazmem zbytnim to się nie spotkało.

I słusznie.
Bo kluczowe w tym wszystkim jest to, że Polska wybrała najgorszy sposób z możliwych do walki z koroną.
Zamknięcie gospodarki przy skandalicznie małej liczbie testów (2x mniej w przeliczeniu na milion mieszkańców niż na Białorusi (słownie - Białorusi) powoduje, że Polska sobie zupełnie nie radzi z sytuacją.
Zobaczcie jak leci wykres na Słowacji, a u nas zaraz może eksplodować cały Śląsk.
Zamiast tego mamy cenzurę na pseudokonferencjach prasowych, gdzie dziennikarze nie mogą zadawać pytań i nagrywanie odpowiedzi na "pytania internautów" typu: "czy poczęstowałbyś szlugiem Stanisława Żółtka".

Powiedzmy sobie wprost - Andrzej Duda stracił kontakt z rzeczywistością, żyje w iluzji.
Okey, mieliśmy farta, bo korona dotarła do nas późno, przy zamknięciu gospodarki, dało to jakiś efekt.
Ale teraz nie ma poważnych rozmów o perspektywach budżetowych, długu publicznym, spadku PKB, wstrzymaniu socjalu, to jest jakieś odfrunięcie.

Nie łykajcie tych perspektyw jakie przed nami wróżą, o niby rekordowo niskim spadku PKB w porównaniu do innych krajów Europy, będzie dużo gorzej.

To serio zabawne, że podął wyzwanie, chociaż wyzwanie go było formą kpiny z niego. A do tego podjął wyzwanie, którego ideą jest finansowanie służby zdrowia niedofinansowanej przez Państwo. Sztab jego doradców totalnie poległ...