Odkąd TVP najechali w lipcu br. misjonarze (UD-ecka odmiana politruków), na Woronicza zaczęły dziać się rzeczy dziwne, wręcz nadprzyrodzone. Najpierw, jeszcze wiosną, organizowany przez Krajową Radę Rumianku i Tymianku, "konkurs" na prezesa największej spółki medialnej Europy Środkowej, TVP S.A. - spółki prawa handlowego - "wygrał" były poseł UD, korespondent plebanii i teoretyk audiowizualny, który nigdy niczym nie zarządzał. Nawet gazetką ścienną. Ten Misjonarz Kultury Wysokiej (Bóg jeden wie, co to takiego?), wygłaszający kazania martwym językiem nowomowy, opowiada prasie (szczególnie jednej komercyjnej Gazecie) o zwiastowanej ustawą medialną misji nawracania milionowych rzesz czcicieli popelinowych seriali - na wiarę w sztukę, której ci heretycy w swej zajadłości nie chcą oglądać. Można ich jednak będzie nawrócić szastając groszem publicznym i komorniczą egzekucją abonamentu. Jeżeli rząd nie sfinansuje misji, trzeba będzie pozostać w heretyckiej komercji. W lipcu br. - bezpośrednio z Misji Polityki Audiowizualnej - przybywa wsparcie w sile 4 misjonarzy i jednej misjonarzowej (żony misjonarza). Misjonarz Kultury Wysokiej zastępuje koleżanką misjonarką dyrektora Misji Kultura, karząc go za groźną herezję komercyjną, której ten ulegał, aby utrzymać antenę (sam jednak mówi mediom, że musi zarabiać pieniądze na pensje, czyli oddawać się herezji). W listopadzie odwołuje dyrektora Misji Jedynka za heretyckie próby utrzymania wszystkich wesołych misjonarzy z przychodów tej anteny. Rozpisuje "konkurs" na nowego dyrektora-misjonarza (na pozostałe anteny mianował szefów misji bez konkursu), a nastepnie "samodzielnie" wyłania elekta spośród 46 kandydatów. Wybrańcem zostaje misjonarz, który wcześniej zwiedził prawie wszystkie piekła komercyjnych telewizji. Umocniony w misji Misjonarz Kultury Wysokiej natychmiast ogłasza kolejny "konkurs" na dyrektora-misjonarza misyjnej Agencji Filmowej. Znowu ma 46 kandydatów i znowu o wyborze zdecyduje On sam. Wszystkiemu z oddali przypatruje się O'Grodnik, którego misyjna kapusta ma zawsze leżeć na najwyższej półce TVPomidor. 46 TO LICZBA MISYJNA. Przed snem policzcie do 46. Dobranoc Państwu.
GOOGLE: Semen Zabuski2011-12-22 03:02
00
Dobrze, że skompromitowany Hoflik odchodzi. Najpierw wyrzucili go z Teleexpresu gdzie był zdaje się wydawcą(?), teraz pogonili go z AF. Co dalej stanie się z tą arcyzawrotną karierą?
Kafel2011-12-22 03:10
00
Pan(i)om z Agencji Filmowej chcę uprzejmię uświadomić, że kanadyjski format telewizyjny nazywa się w oryginale "LES PARENTS" a nie tak jest napisane w tyłówce "Les parent". Bo to wstyd :-( Do szkoly matoły!
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
46 kandydatów na szefa Agencji Filmowej TVP
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (5)
WASZE KOMENTARZE
Odkąd TVP najechali w lipcu br. misjonarze (UD-ecka odmiana politruków), na Woronicza zaczęły dziać się rzeczy dziwne, wręcz nadprzyrodzone. Najpierw, jeszcze wiosną, organizowany przez Krajową Radę Rumianku i Tymianku, "konkurs" na prezesa największej spółki medialnej Europy Środkowej, TVP S.A. - spółki prawa handlowego - "wygrał" były poseł UD, korespondent plebanii i teoretyk audiowizualny, który nigdy niczym nie zarządzał. Nawet gazetką ścienną. Ten Misjonarz Kultury Wysokiej (Bóg jeden wie, co to takiego?), wygłaszający kazania martwym językiem nowomowy, opowiada prasie (szczególnie jednej komercyjnej Gazecie) o zwiastowanej ustawą medialną misji nawracania milionowych rzesz czcicieli popelinowych seriali - na wiarę w sztukę, której ci heretycy w swej zajadłości nie chcą oglądać. Można ich jednak będzie nawrócić szastając groszem publicznym i komorniczą egzekucją abonamentu. Jeżeli rząd nie sfinansuje misji, trzeba będzie pozostać w heretyckiej komercji. W lipcu br. - bezpośrednio z Misji Polityki Audiowizualnej - przybywa wsparcie w sile 4 misjonarzy i jednej misjonarzowej (żony misjonarza). Misjonarz Kultury Wysokiej zastępuje koleżanką misjonarką dyrektora Misji Kultura, karząc go za groźną herezję komercyjną, której ten ulegał, aby utrzymać antenę (sam jednak mówi mediom, że musi zarabiać pieniądze na pensje, czyli oddawać się herezji). W listopadzie odwołuje dyrektora Misji Jedynka za heretyckie próby utrzymania wszystkich wesołych misjonarzy z przychodów tej anteny. Rozpisuje "konkurs" na nowego dyrektora-misjonarza (na pozostałe anteny mianował szefów misji bez konkursu), a nastepnie "samodzielnie" wyłania elekta spośród 46 kandydatów. Wybrańcem zostaje misjonarz, który wcześniej zwiedził prawie wszystkie piekła komercyjnych telewizji. Umocniony w misji Misjonarz Kultury Wysokiej natychmiast ogłasza kolejny "konkurs" na dyrektora-misjonarza misyjnej Agencji Filmowej. Znowu ma 46 kandydatów i znowu o wyborze zdecyduje On sam. Wszystkiemu z oddali przypatruje się O'Grodnik, którego misyjna kapusta ma zawsze leżeć na najwyższej półce TVPomidor. 46 TO LICZBA MISYJNA. Przed snem policzcie do 46. Dobranoc Państwu.
Dobrze, że skompromitowany Hoflik odchodzi. Najpierw wyrzucili go z Teleexpresu gdzie był zdaje się wydawcą(?), teraz pogonili go z AF. Co dalej stanie się z tą arcyzawrotną karierą?
Pan(i)om z Agencji Filmowej chcę uprzejmię uświadomić, że kanadyjski format telewizyjny nazywa się w oryginale "LES PARENTS" a nie tak jest napisane w tyłówce "Les parent". Bo to wstyd :-(
Do szkoly matoły!