Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„3 Wymiary Gitary” w miejsce programu Artura Orzecha, „Trzecia Strona Księżyca” ma wrócić wiosną
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (39)
WASZE KOMENTARZE
Czytając wpisy "balonika" czy jaki inny nick sobie wylosował z maszynki ze słowami odnoszę wrażenie, że do twarzy byłoby mu w tabaczkowej koszuli, z czerwoną opaską na ramieniu.
Człowieku, czy naprawdę tak trudno jest Ci pojąć, że Trójka, kiedy jeszcze była "Trójką", a nie "trujką", nie była radiem dla wszystkich (i nigdy nie miała takiej ambicji), ale radiem dla każdego. Czyli każdy mógł znaleźć w niej dla siebie coś - audycje Manna, TSK, GHG+, audycje o muzyce alternatywnej, publicystykę, rozrywkę. Kto nie lubił bluesa czy rocka, w czasie audycji typu 3 Wymiary Gitary po prostu zmieniał stację. A Ty chcesz wprowadzić konserwatyno-zamordystyczno-klerykalną urawniłowkę. Otóż uświadamiam Ci, że Twoje myślenie jest obarczone ogromnym błędem w samym założeniu: otóż nie nie wszyscy, a śmiem nawet twierdzić, że większość, ludzi nie podziela Twoich poglądów. I nie jesteś w stanie zmusić ich do ich zmiany. Trójka od zawsze własnie tą różnorodność szanowała.
Jeszcze w okresie przed "dojną zmianą" pojawiali się w programach publicystycznych rozmówcy i z prawa, i z lewa, i konserwatyści, i ci znienawidzeni przez Ciebie "lewacy". I wszyscy traktowani byli z jednakowym szacunkiem.
Nie oczekuję od Ciebie (jak i Tobie podobnych osób), że zmienisz poglądy, bo są mi one zasadniczo obojętne. Natomiast żądam, abyś nie zmuszał nikogo do przyjęcia Twojej wizji świata. Swego czasu pewien znany z dość dosadnych wypowiedzi myśliciel francuski, Henri Lefebvre, stwierdził (wprawdzie o religii, ale można to odnieść również do innych aspektów światopoglądowych), że "Religia jest jak penis. Każdy ma swój. Tyle, że to jeszcze nie powód, żeby biegać powiewając nim po ulicy, a tym bardziej na siłę wpychać innym w usta". Wiem, tekst jest dosadny, ale uważam, że bardzo dobrze oddaje to, co niestety czynisz.
Uzasadnij swoje poglądy czymś więcej niż "koniecznością konserwatywnej zmiany" i "powrotem do narodowo-religijnych korzeni". To są puste frazesy. Uzasadnij, w sposób racjonalny i merytoryczny, dlaczego chcesz odebrać sporej grupie ludzi prawo do słuchania takiej muzyki, jaką lubią, w publicznym radiu, za które płacą. Bo przypominam Ci, że za publiczne radio tak samo (i równo_ płacą i konserwatyści, i centrowcy, i lewacy, i cykliści. I każdy z nich chce "za swój podatek" dostać w zamian coś dla siebie. A Ty, głosząc koncepcję totalnej konserwatyzacji mediów, prawo to chcesz im (a także mnie) odebrać.
I wiem, że "haters gonna hate", ale za dużo wysiłku przez całe życie wkładam w obronę prawa do swobody wypowiedzi (mam nieco tylko mniej lat niż Trójka i pamiętam, jak za głoszenie innych niż "jedyne słuszne" poglądów można było dostać pałą po plecach), żeby teraz znów słyszeć, że jedne poglądy i jedna wizja świata jest słuszna, a inna nie.
SKUTEK "WIETRZENIA" PUBLICZNYCH MEDIÓW:
CORAZ BARDZIEJ MOROWE POWIETRZE
(DUSZĄ SIĘ W NIM WSZYSCY, ŁĄCZNIE Z MOROWYMI DYREKTORAMI)
Można nie podzielać gustu muzycznego Balonika, ale jedno należy uczciwie podkreślić - jeden z nielicznych redaktorów Trójki, który w paśmie dziennym miał odwagę emitować utwory z płyt otrzymanych od nieznanych muzyków czy z małych wytwórni. Jest to tym bardziej niszowe zachowanie w "misyjnej" Trójce dziennej (i coraz częściej też tej nocnej), gdyż akurat te najbardziej znane Trójkowe nazwiska idą po linii najmniejszego oporu - granie nowości gwiazd lub z katalogów kilku największych wytwórni okraszone informacjami z materiałów promocyjnych lub artykułów magazynów muzycznych - wtórność goni przewidywalność. Mało tego tzw. Trójkowa młodzież wcale nie jest lepsza - vide redaktorka, która miesiącami prezentuje utwory z tych samych płyt i ze świecą szukać w jej audycjach czegokolwiek odkrywczego (chyba, że słuchacza interesują pasty z magazynów modowych).