W poniedziałek odbyło się spotkanie prasowe Martyny Wojciechowskiej - zdobywczyni Mount Everestu - najwyższej góry świata.
Podczas prezentacji zdjęć Martyna zdała dokładną relację z wydarzeń, które miały miejsce podczas wyprawy. Mówiła od dwóch obliczach gór wysokich, ich komercjalizacji oraz nieodpartym uroku i grozie himalajskiego giganta. Mówi się oficjalnie, że podczas tego sezonu wspinaczkowego Everest pochłonął 11 ofiar śmiertelnych.
„Wspinaczka w górach wysokich wymaga wielkiej cierpliwości i uczy pokory. Żmudny proces aklimatyzacji trwa tygodniami. Ludzki organizm nieprzystosowany jest do przebywania na dużych wysokościach. Powyżej 8 tys. m panuje bardzo niskie ciśnienie, a poziom tlenu w powietrzu sięga 30% jego zawartości na poziomie morza. Każdy potrzebuje czasu, aby przywyknąć do surowych warunków. Nawet proste czynności, choćby poranna toaleta w misce z wodą w specjalnie przystosowanym do tego namiocie, były tu wyjątkowym luksusem. Po dwóch miesiącach przebywania w Himalajach człowiek zaczyna tęsknić do cywilizacji” – powiedziała Martyna zaproszonym dziennikarzom.
Po części oficjalnej, dziennikarze mieli czas na indywidualne rozmowy z Martyną w klimatycznych wnętrzach Hotelu Rialto, w którym czuć ducha takich wielkich artystów, jak Tamara Łempicka, Charles Rennie Macintosh. Martyna zachwyciła się wnętrzami w stylu Art Déco i postanowiła spędzić weekend w Hotelu.
„Nie zdawałam sobie sprawy, że w centrum stolicy znajduje się tak piękne i urokliwe miejsce. Po dwóch miesiącach spędzonych w surowych warunkach Himalajów, marzyłam o odpoczynku w cywilizowanych warunkach i nadrobieniu zaległości kulturalnych i towarzyskich. Rialto to idealne miejsce dla mnie. Mieszkam pod Warszawą i męczą mnie ciągłe dojazdy do Centrum. Ogrom prac, jaki spadł na mnie po powrocie, nie pozwala mi na znalezienie chwili odpoczynku. Postanowiłam jednak wygospodarować kilka dni tylko dla siebie” – dodała Martyna.
