Eddie Murphy nie uważa się za idealnego kandydata na gospodarza gali wręczenia Oscarów.
Aktor, który poprowadzi 84. ceremonię rozdania statuetek Akademii Filmowej, ostrzega, że widzowie mogą być rozczarowani, a nawet zniesmaczeni jego występem.
- To dla mnie dość zabawne, że ludzie uważają mnie za idealnego gospodarza Oscarów - oświadczył Murphy. - Ja osobiście myślę, że będę beznadziejny. Będę najgorszym gospodarzem w historii. Wystąpię w pudrowym, błękitnym smokingu, a pod koniec gali oddam na siebie mocz na oczach milionów ludzi.
Dorobek aktora zamyka komedia "Tower Heist: Zemsta cieciów", która 11 listopada zagości w polskich kinach.