Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Korona królów” to biedna produkcja z męczącą grą aktorską i słabymi dialogami. Ale dobrze, że powstaje (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (130)
WASZE KOMENTARZE
Daj spokój. Jeśli nie wiesz, o co mi chodzi z czystością i sterylnością scenografii, to znaczy, że nie oglądałeś. I wypowiadasz sie o czymś, czego nie widziałeś.
Podpowiem: ni są czystsi, sterylniejsi i bardziej pod kancik niż młody korpoadwokat w pracy. Żebrak też wygląda na "ubranego w świeży strój żebraka". I widać, że nie jest jednonogi, lecz stoi na jednej nodze.
A już całkowicie nie masz racji, gdy sugerujesz, że dziennikarz nie ma prawa uskuteczniać krytyki prasowej (co jest obowiązkiem, a nie prawem prasy). Albo że widz (Polak, obywatel, obcokrajowiec, każdy) nie ma prawa ocenić filmu, któy obejrzał.
Skąd taka strukturlana chcęć zamykania innym ust?
Żeby oceniać trzeba się znać. Przeciętny dziennikarz specjalizujący się w tematyce telewizyjnej zna się na tym. Nie chodzi więc o to, że ma być brudno w pomieszczeniach, a o to by było wiarygodnie. Taka jest obecnie na świecie tendencja, że stawia się na wiarygodność, być może nawet przerysowaną. Ale to tak na marginesie, bo w przypadku "Korony królów" trudno beż śmieszności mówić o tendencjach światowych. Żaden dziennikarz nie musi mieć za sobą doświadczeń aktorskich, żeby oceniać grę aktorów. W dzisiejszych czasach nie ma już niemal ludzi zajmujących się jedynie recenzowaniem:))) Krytyką zajmują zajmują się właśnie dziennikarze specjalizujący się w tematyce kulturalnej. Co do oceny gry aktorskiej, to ja na pewno nie zagrałabym lepiej od aktorów, którzy zagrali w tym serialu. Ja jednak nie gram, ja oceniam. Podobnie jak aktorzy nie piszą, a oceniają to, co ja piszę. Zła gra aktorów, to jednak nie wina aktorów, o czym wie każdy, kto zajmuje się taka tematyką, a więc ktoś inny niż Ty, drogi gościu:))) Efekt gry aktorskiej to wypadkowa wielu rzeczy - doboru obsady, dialogów, scenariusza, pracy reżysera, montażu... I dla przypomnienia - to jest portal branżowy i miło byłoby gdyby osoby, które są amatorami w tej akurat branży, najpierw spróbowały się poduczyć, a dopiero potem wygłaszały swoje mądrości. Wiem, za dużo oczekuję.
A może, jeśli nie ma o czym mówić, należy skoncentrować się na żenujących próbach zrobienia z g..a złota? Przepraszam, ale co mam recenzować? Te pseudohistoryczne banialuki? A może powinienem rozpływać się nad kreatywnością twórców? W zasadzie, racja. Trzeba mieć nieźle przeorany łeb żeby coś takiego spłodzić. Pani Ilono vel kropka, proszę się nie obrażać. Starość nie radość, ale pani zdaje się temu przeczyć. Doskonale bawi się pani,tworząc "historyczne" M jak Miłość. Oby tak dalej!