Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Zmarł Cezary Mocek, uczestnik „Sanatorium miłości”. TVP1 pokaże pozostałe odcinki i wspomnienie o nim
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (12)
WASZE KOMENTARZE
NIE KAŻDEMU JEST DANE ,ABY PUSZCZONO O NIM FILM PO ŚMIERCI--JA NIE WIDZĘ W TYM NIC ZŁEGO. CEZARY POD KONIEC ŻYCIA MIAŁ SWOJE PIĘC MINUT --NIECH MA I PO ŚMIERCI. W KOŃCU RAZ SIĘ ŻYJE.
Szanowny Pikusiu,
nie napinaj się bo Ci żyłka pęknie.
Po pierwsze - każdy uczestnik tego typu programów zapewne przystępuje do niego dobrowolnie i jest to tylko i wyłącznie jego wola, którą zgodnie z przyzwoitością bezwzględnie należy uszanować.
Po drugie - przystępując do takiego programu zapewne podpisuje umowę zgodnie z ww. wolą i rodzina średnio ma tu do gadania.
Po trzecie - za co niby rodzina miałaby uzyskać odszkodowanie skoro nadawca i uczestnik zgodnie z obustronną wolą zrealizowali postanowienia tejże umowy.
Po czwarte - gdyby telewizja publiczna przerwała emisję zrealizowanego programu to poniosłaby zapewne wielomilionowe straty, które tak czy inaczej musieliby pokryć wszyscy podatnicy - czy się to komuś podoba czy nie.
Po piąte - nie znałem Pana Cezarego osobiście, ale z wszystkich materiałów które widziałem (znaczna część pojawiła się dzisiaj ponownie w Internecie - np. z Pytania Na Śniadanie czy konferencji na starcie programu) wynika, że Pan Cezary był bardzo dumny i szczęśliwy, że wystąpił w tym programie.
Obawiam się jednak, że Ty tego pikuś nie zrozumiesz.
Stara zasada brukowców: nic tak nie ożywia atmosfery jak dobry trup. Daily Mail, bodaj 1998