Raz pewien sekretarz poetki Wisławy, Pomyślał: chcę forsy i sławy! Paczkę orzeszków Felix kupił, Lecz trochę się wygłupił… I śmiali się z niego zawistni z Warszawy!
paweł paweł2014-07-24 20:44
00
Pewien z Krakowa celebryta, co nawet w mailach się nie wita, podrapał się po orzeszkach, i westchnął w zadumie, "może by na nich zarobić?" (skoro się nic nie umie).
wacław marszałek2014-07-24 20:45
00
Zbrodnia to niesłychana, z orzeszka łupinka obrana! Obrawszy gdzieś przepadł przestępca, by nad innym orzeszkiem się znęcać. A orzeszek, nagi, zmarznięty, do słodkich ust chciałby być wzięty. Lecz przez szpon brudny, skażony mógł orzeszek być obnażony. Nikt więc nieszczęśnika nie zbawi, jako przysmak się on nie jawi. I tak leży bez łupinki i w smutku, a życie uchodzi zeń powolutku. Pragnął swą śmierć w radość spożywcy zmienić, lecz zapomniany umiera na ziemi. Jego męki zostają wreszcie skrócone, gdy orzechowe ciałko ginie przez szpilkę zgniecione. Chciał orzeszek umierać w imię słusznej sprawy, lecz żył nie w czasach idealizmu, lecz pustej zabawy.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Żarty i kpiny z limeryków Michała Rusinka promujących orzeszki Felix
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (20)
WASZE KOMENTARZE
Raz pewien sekretarz poetki Wisławy,
Pomyślał: chcę forsy i sławy!
Paczkę orzeszków Felix kupił,
Lecz trochę się wygłupił…
I śmiali się z niego zawistni z Warszawy!
Pewien z Krakowa celebryta,
co nawet w mailach się nie wita,
podrapał się po orzeszkach,
i westchnął w zadumie,
"może by na nich zarobić?"
(skoro się nic nie umie).
Zbrodnia to niesłychana, z orzeszka łupinka obrana! Obrawszy gdzieś przepadł przestępca, by nad innym orzeszkiem się znęcać. A orzeszek, nagi, zmarznięty, do słodkich ust chciałby być wzięty. Lecz przez szpon brudny, skażony mógł orzeszek być obnażony. Nikt więc nieszczęśnika nie zbawi, jako przysmak się on nie jawi. I tak leży bez łupinki i w smutku, a życie uchodzi zeń powolutku. Pragnął swą śmierć w radość spożywcy zmienić, lecz zapomniany umiera na ziemi. Jego męki zostają wreszcie skrócone, gdy orzechowe ciałko ginie przez szpilkę zgniecione. Chciał orzeszek umierać w imię słusznej sprawy, lecz żył nie w czasach idealizmu, lecz pustej zabawy.