Już zostawiając, że to piękna teoria, to zważ może,że w inny dzień tygodnia dzieci są w szkole,a drugi rodzic w pracy,jeśli ten drugi jest i ją ma i jest na miejscu. Maria:Ty chcesz wyjść oni też. I Twojąnienawiścią do księży tego nie zmienisz. Jak to pogodzić?a coto mnie? świat się taki porobił i w tej i wielu sprawach,ale to nie znaczy,że mamy nie reagować;a to czy to coś da,czy chcemy,mamy siłę,czas ochotę,możliwość...ba.
@Trutru2017-03-25 02:32
00
Ta..NO bo po co interpretować to inaczej,choćby tylko jako dotrzymywanie obietnic i pokazywanie,że powód,jeden z ..dla których na nas głosowaliście,realizujemy. Wtedy zawsze się mówi:spłacanie długu jako obelgę. "rozumiem,gdyby to wójt tak zrobił, przecież obietnicy wyborczej to nawet nie idzie dotrzymać.". ale gdyby ci jakaś partia zaproponowała skasowanie podatków,zakładajac,że nie uznasz tego za głupie,a potem spełniłaby to spłacała dług? Znam ten argument,że gdyby nie te niedziele w galeriach,zwłaszcza tych z naprawdę niemałymi i nieraz naprawdę fajnie pomyślanymi atrakcjami,nieraz dużo gorsze,ale...to i tak ten rodzic nie wyszedłby z dzieckiem nigdzie;poszedłby gdzieś sam,albo wysłał,albo co gorsze oglądałby telewizję a dziecko musiałoby z nim,albo nie robiłoby nic,albo oglądało drugie pudełko z ekranem...Ale pomijając już to,czy tak właśnie dziecko by robilo,zawsze można użyć argumentu:będzie gorzej.Poza tym i tu też gwoli uczciwości dzieci mamy ile mamy;ogromnej części ludzi kwestia dzieci na razie albo w ogóle nie dotyczy,ani własnych ani cudzych.Może jak nie będzie galerii to zabierze dziecko gdzie indziej w lepsze miejsce;a moż enie,bo innego nie ma,albo wlaśnie nie będzie chciało mu się. Każdy ma tu swoje racje;ale najgorsze to gadanie: jak nie chcą to niech nie pracują. Argument pensji,tak to jest dopiero synonim wolności,bo czyżnie?ty decydujesz,a jeszcze jak bez nieformalnego,wisz rozumisz...sama wolność,jasne.Ale fakt,układ jest oczywisty,zostajesz dostajesz.Przynajmniej nie na tej zasadzie co teraz;choć też zależy gdzie.To tak jak z tymi nadgodzinami premiowanymi i nie.
@Forsowanie ustawy2017-03-25 02:43
00
Wiadomo;ale że tak spytam:czy jak komuś wszystko jedno czym jest niedziela i czy pracuje w niedzielę to ma dostać za nią te same pieniądze co wierzący i mający rodzinę,z którą spędziłby ten czas? NO wiem ktoś zaraz zakrzyknie:a oczywiscie,wszyscy równi,skąd te wątpliwości...no ale...I jak to sprawdzić;musiałoby być dla wszystkich,albo tak jak jest;albo te zakazy w mniejszym większym stopniu,lub całkowity.A z drugiejs trony oczywiste jest dla nas czemu te sklepy byłyby otwarte a te nie,ale zaraz podniosą się głosy,że to dyskryminacja jednych albo drugich;no ale na tej zasadzie nic nie robić?
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Zakaz handlu w niedziele to ograniczenie wolności klientów i sprzedawców, ale bez dużego wpływu na gospodarkę (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (58)
WASZE KOMENTARZE
Już zostawiając, że to piękna teoria, to zważ może,że w inny dzień tygodnia dzieci są w szkole,a drugi rodzic w pracy,jeśli ten drugi jest i ją ma i jest na miejscu.
Maria:Ty chcesz wyjść oni też. I Twojąnienawiścią do księży tego nie zmienisz. Jak to pogodzić?a coto mnie?
świat się taki porobił i w tej i wielu sprawach,ale to nie znaczy,że mamy nie reagować;a to czy to coś da,czy chcemy,mamy siłę,czas ochotę,możliwość...ba.
Ta..NO bo po co interpretować to inaczej,choćby tylko jako dotrzymywanie obietnic i pokazywanie,że powód,jeden z ..dla których na nas głosowaliście,realizujemy. Wtedy zawsze się mówi:spłacanie długu jako obelgę.
"rozumiem,gdyby to wójt tak zrobił, przecież obietnicy wyborczej to nawet nie idzie dotrzymać.".
ale gdyby ci jakaś partia zaproponowała skasowanie podatków,zakładajac,że nie uznasz tego za głupie,a potem spełniłaby to spłacała dług?
Znam ten argument,że gdyby nie te niedziele w galeriach,zwłaszcza tych z naprawdę niemałymi i nieraz naprawdę fajnie pomyślanymi atrakcjami,nieraz dużo gorsze,ale...to i tak ten rodzic nie wyszedłby z dzieckiem nigdzie;poszedłby gdzieś sam,albo wysłał,albo co gorsze oglądałby telewizję a dziecko musiałoby z nim,albo nie robiłoby nic,albo oglądało drugie pudełko z ekranem...Ale pomijając już to,czy tak właśnie dziecko by robilo,zawsze można użyć argumentu:będzie gorzej.Poza tym i tu też gwoli uczciwości dzieci mamy ile mamy;ogromnej części ludzi kwestia dzieci na razie albo w ogóle nie dotyczy,ani własnych ani cudzych.Może jak nie będzie galerii to zabierze dziecko gdzie indziej w lepsze miejsce;a moż enie,bo innego nie ma,albo wlaśnie nie będzie chciało mu się. Każdy ma tu swoje racje;ale najgorsze to gadanie: jak nie chcą to niech nie pracują.
Argument pensji,tak to jest dopiero synonim wolności,bo czyżnie?ty decydujesz,a jeszcze jak bez nieformalnego,wisz rozumisz...sama wolność,jasne.Ale fakt,układ jest oczywisty,zostajesz dostajesz.Przynajmniej nie na tej zasadzie co teraz;choć też zależy gdzie.To tak jak z tymi nadgodzinami premiowanymi i nie.
Wiadomo;ale że tak spytam:czy jak komuś wszystko jedno czym jest niedziela i czy pracuje w niedzielę to ma dostać za nią te same pieniądze co wierzący i mający rodzinę,z którą spędziłby ten czas? NO wiem ktoś zaraz zakrzyknie:a oczywiscie,wszyscy równi,skąd te wątpliwości...no ale...I jak to sprawdzić;musiałoby być dla wszystkich,albo tak jak jest;albo te zakazy w mniejszym większym stopniu,lub całkowity.A z drugiejs trony oczywiste jest dla nas czemu te sklepy byłyby otwarte a te nie,ale zaraz podniosą się głosy,że to dyskryminacja jednych albo drugich;no ale na tej zasadzie nic nie robić?