Co Pani Ładna? Branża wam się sypie bo firmy zauważyły, że bezsensowne klikanie w łapkę na Pejsbuku nie przenosi się w żaden sposób na sprzedaż i zysk toteż zaprzestali korzystać z waszych drogich i nie dających żadnego efektu usług.

Tak wygląda to z punktu widzenia korpofanpagów - Ja akurat nie sledzę, nie lubię, nie przyciągały mnie ich konkursy za kubek, zatem może niewiele wiem o zasięgach i interakcjach z ich wielotysięczną farmą fanów. Dla mnie facebook to komunikacja z lokalną społecznością, czy to z ludzmi, organizacjami, grupami o wspólnych zainteresowaniach, czy lokalnymi biznesami, które z ciekawy sposób muszą przyciągać do siebie klientów poprzez SM. Póki co, prowadząc fanpage lokalnego klubu fitness nie widzę spadku zasięgów, liczba fanów rośnie, interakcja jest bardzo wysoka. Nie wydaję na to ani złotówki - jednak płaci się za to inną cenę - poświęcenie swojego czasu, ale jest to budowanie swojej marki, która odbywa się teraz za pomocą SM, taka kolej rzeczy.

Sporo racji jest w słowach tej pani, mam podobne spostrzeżenia. Ale to dotyczy fanów produktów, które każdemu normalnemu człowiekowi sa obojętne. W przypadku fanpagów wzbudzających emocje (artystów, wydarzeń) liczba fanów jest ważna i przekłada się na konkret, również finansowy.