Czy źródłem tzw. "pozostałych przychodów" misyjnego radia są m.in.: playlista, piosenki dnia, płyty tygodnia, promowywiady z muzykami, zachwyty nad kilkoma festiwalami itp. itd.?

No skądże znowu kto za to płaci a więc jakie z tego przychody?

Odpowiem dyplomatycznie i cytatem (wywiad z Danielem Wyszogrodzkim):
"Widać, że muzyka jest przez media marginalizowana – za reklamę się płaci. Ale też coś bardzo złego stało z krytyką, jako taką – nie tylko muzyczną, ale i filmową czy literacką. Rozrasta się system patronacki. O tym, co się napisze, decydują działy promocji i marketingu redakcji czy portali. Wiadomo, że recenzent z redakcji, która jest patronem danej płyty, filmu czy książki, nie napisze o nich negatywnie. Kończą się więc niezależne media, w których można było coś objechać i zganić."
Twoje pytanie to żart, nieprawdaż? Poszukaj informacji na temat wysokości budżetów największych wytwórni na promocję radiową. Czy dotyczy to mediów publicznych w Polsce? Nie wiem, ale po lekturze playlist, jedynym logicznym wyjaśnieniem takich proporcji i takich częstotliwości jest... no właśnie. W każdym razie ludzie mediów pytani o to, czy w radiu publicznym ma miejsce odpłatna promocja muzyki, wydają się mieć problem z udzieleniem odpowiedzi...