Recepta na przetrwanie redukcji w pisemkach telewizyjnych była prosta - wystarczyło nosić na drugie piętro kiszone ogórki, pęto kiełbasy i ploteczki z trzeciego piętra. A jak się pokombinowało, to i rodzina mogła zarobić na przepisach kulinarnych.

Tak się podnieciłam zwolnieniami w Bauerze, że pisząc kolejny komentarz puściłam bąka, niestety z kleksem.

Wieść niesie, że jedna z podpór intelektualnych segmentu tv i byla ulubienica pani dyrektor już szuka gorączkowo pracy na miescie. Ponoc zaproponowala swoje uslugi w super expresie. Za jedyne 15 tys. Proponuje więc nie cieszyć się pracownikom innych firm, bo kto wie, kiedy to nich zapuka ta karierowczka.