To cyniczne czy po prostu głupie? Moja subiektywna, ironiczna wersja: Lis umawia się z Wojewódzkim. - Stary, daj wywiad, zrobimy okładkę, radio zmieniasz to i promo ci się przyda. - Spoko Tomaszku, tylko niech fajne foty mi z Lizutem zrobią - mówi Wojewódzki. - Chłopak ma ciśnienie na szkło, bo mu to dyrektorowanie w radiu już bokiem wychodzi, mało kto go gdzieś do telewizji zaprasza... Kuba, jak to celebryta, żyje ze swojego wizerunku, więc fochy strzela na sesji. Ogląda, mędrkuje, autoryzuje. A to za mało sławny go fotografuje, a to nie dość w pokłonach, bo ma swoją, a nie gwiazdy wizję i koncepcję sesji. Ale gwiazdor ma to do siebie, że uważa, że jest redaktorem materiałów o sobie. Właściwie idea genialna - powinien sam sobie zdjęcia zrobić, porozmawiać ze sobą - to byłoby ciekawe, na poziomie godnym Króla TVN. A potem proza życia. Przychodzi do Lisa wydawca, czy ktokolwiek kto kasą rządzi w "Newsweeku". Może panienka z działu reklamy jakaś. I mówi: redaktorze Tomaszu, pozamieniałeś się na głowy z ... ?!?! Co ty, radio Roxy dawne Agorowe chcesz za nasze niemieckie pieniądze promować? Całkiem ci odj...? I taki to koniec historii rozpisanej w słowach, które nie wiadomo, czy padły, ale z poziomu focha między panami można wnioskować, że mogły :)
Pewex2014-02-03 09:55
00
Retweeted Krzysztof Wolski (@klwolski):
Najzabawniejsze w liście Wojewódzkiego do Lisa są kulisy powstawania artykułu.JW pokazał jak się robi chałturę i nazywa to dzinnikarstwem
!!!2014-02-03 09:57
00
Wojewódzki sprzedał się sprzedał się jak k... i ma pretensję, że Lis go wydymał... Kasa była za mała, prezerwatywa za duża czy może orgazm nie taki?
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Wojewódzki do Lisa: cynicznie zmanipulowałeś mnie w „Newsweeku”, jesteś małym handlarzem
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (114)
WASZE KOMENTARZE
To cyniczne czy po prostu głupie?
Moja subiektywna, ironiczna wersja:
Lis umawia się z Wojewódzkim. - Stary, daj wywiad, zrobimy okładkę, radio zmieniasz to i promo ci się przyda. - Spoko Tomaszku, tylko niech fajne foty mi z Lizutem zrobią - mówi Wojewódzki. - Chłopak ma ciśnienie na szkło, bo mu to dyrektorowanie w radiu już bokiem wychodzi, mało kto go gdzieś do telewizji zaprasza...
Kuba, jak to celebryta, żyje ze swojego wizerunku, więc fochy strzela na sesji. Ogląda, mędrkuje, autoryzuje. A to za mało sławny go fotografuje, a to nie dość w pokłonach, bo ma swoją, a nie gwiazdy wizję i koncepcję sesji. Ale gwiazdor ma to do siebie, że uważa, że jest redaktorem materiałów o sobie. Właściwie idea genialna - powinien sam sobie zdjęcia zrobić, porozmawiać ze sobą - to byłoby ciekawe, na poziomie godnym Króla TVN.
A potem proza życia. Przychodzi do Lisa wydawca, czy ktokolwiek kto kasą rządzi w "Newsweeku". Może panienka z działu reklamy jakaś. I mówi: redaktorze Tomaszu, pozamieniałeś się na głowy z ... ?!?! Co ty, radio Roxy dawne Agorowe chcesz za nasze niemieckie pieniądze promować? Całkiem ci odj...?
I taki to koniec historii rozpisanej w słowach, które nie wiadomo, czy padły, ale z poziomu focha między panami można wnioskować, że mogły :)
Retweeted Krzysztof Wolski (@klwolski):
Najzabawniejsze w liście Wojewódzkiego do Lisa są kulisy powstawania artykułu.JW pokazał jak się robi chałturę i nazywa to dzinnikarstwem
Wojewódzki sprzedał się sprzedał się jak k... i ma pretensję, że Lis go wydymał... Kasa była za mała, prezerwatywa za duża czy może orgazm nie taki?