Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Wojciech Czuchnowski wyszedł z programu TVP Info w proteście przeciw „brutalnej czystce” dziennikarzy w TVP (wideo)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (89)
WASZE KOMENTARZE
Komedia normalnie, facet takie akcje w Waszym wydaniu już naprawdę "nie biorą"
Może będę oglądał więcej więcej wartościowych programów propagujących polską kulturę
a mniej amerykańskich filmów propagujących zabijanie,. oszukiwanie. złodziejstwo i brudny sex.
Na szczęście „formuła Bugaja” działa ze stuprocentową skutecznością. Przypomnę słowa znanego ekonomisty: „jak już zaczynam mieć dosyć PiS-u to sobie czytam »Gazetę Wyborczą« i natychmiast mi przechodzi”. W wypadku TVP Info nawet nie trzeba było gadzinowej gazety brać do ręki, bo przysłała ona swojego przedstawiciela – Wojciecha Czuchnowskiego. Czuchnowski – sławny z wielu rzeczy, wszystkich raczej kompromitujących, ostatnio z płomiennego apelu do wojskowych aby nie słuchali rozkazów swych dowódców jako długo ministrem jest Macierewicz – od razu zmarszczył nos, jakby coś w studiu czuchnęło, bo okazało się, że tym razem ma spierać się nie z Żakowskim, Sierakowskim czy innym współwyznawcą, ale z jakimś facetem, który po pierwsze w ogóle nie należy do Towarzystwa, a po drugie, ma poglądy zupełnie od niego odmienne.
Na tak oczywiste i zapowiadające się trwać odstępstwo od obowiązującego do niedawna w TVP pluralizmu redaktor Czuchnowski oczywiście musiał zareagować, więc spontanicznie, od serca, przeczytał z kartki przygotowane wcześniej oświadczenie i wyszedł, zapowiadając, że wróci dopiero wraz z demokracją (o niemieckim czołgu było jeszcze wspomnieć, redaktorze). W oświadczeniu, żeby było bardziej „duszoszczypatielne” umieścił nie tylko listę wyrzuconych z TVP „z dnia na dzień” gwiazdorów pluralizmu peowsko-peezelowskiego, ale też informację, że niektórzy z nich pozostali „bez środków do życia”. Pal licho, że, delikatnie mówiąc, pozostaje to w sprzeczności z potoczną wiedzą na ich temat, ale taki akurat argument w ustach cyngla tej akurat gazety, która „z dnia na dzień” wylała chorego na raka śp. Jacka Kalabińskiego, nie kryjąc, że się jej „nie opłaca” (pomogła mu wtedy, zatrudniając na trzy tygodnie przed śmiercią, „Rzeczpospolita”) albo równie z dnia na dzień szurnęła za wyrażenie zdania odmiennego od jedynie słusznej linii na redakcyjnym kolegium Romana Graczyka, akurat też w momencie, gdy porał się z chorobą w najbliższej rodzinie… Cóż, wspomniany już nasizm-kalizm nie zna żadnych granic, także granicy groteski. Nikomu, cholera, w portfele nie zaglądam ani niczego nie zazdroszczę, ale sądzę, że nie mających gwiazdorskich nazwisk pracownicy „Wyborczej” z likwidowanych redakcji regionalnych mogą mieć większe problemy ze zdobyciem pieniędzy na codzienne utrzymanie, niż telewizyjne sławy z utrzymaniem swych stadnin, pałacyków w Konstancinie i kucyków w Holandii.