Po kolejnej zagranicznej podróży i powrocie do naszej stolicy – nie wytrzymaliśmy! Mówimy dość!!!
Mamy dość: ohydnych, wszędobylskich reklam na ulicach paskudnych, ogromnych pseudoszyldów - od warzywniaków poprzez fryzjerów, po zakłady pogrzebowe
Chcemy wreszcie zobaczyć jak naprawdę wyglądają nasze miasta i miasteczka.
Tak jak mamy prawo do czystego powietrza, tak mamy prawo do czystej przestrzeni.
Nigdzie na świecie nie ma takiej ilości reklam, szyldów i innego badziewia atakującego wzrok i rozum na każdym kroku. W Polsce na każdym kroku dzieje się niebywały skandal, który tak spowszedniał, że przestał być chyba rozpoznawalny – to gwałt na naszej psychice i poczuciu estetyki. Postanowiliśmy coś z tym zrobić.
Rozpoczynamy akcję zareklamowania Polski – czyli złożenia reklamacji!!! Nie chcemy takiego wizerunku naszego kraju – oto staruje:
REKLAMA(k)CJA!!!
Chcemy zmusić odpowiedzialnych za ten syf do zrobienia porządku. Ponieważ nikt nic w tym kierunku nie robi, sami postanowiliśmy się wziąć do roboty. Wierzymy, że wspólnie naszymi znajomymi i znajomymi tych znajomych, możemy zmienić rzeczywistość. Nie mamy żadnych koneksji politycznych ani ambicji do rządzenia – chcemy żeby ludzie, których wybieramy i na których płacimy podatki wreszcie wysłuchali nas i zrealizowali nasze potrzeby (wyjątkowo skromne i nie wymagające pieniędzy).
Czego konkretnie chcemy?
zdecydowanego, wielokrotnego (co najmniej 10 – 20 razy) ograniczenia liczby reklam wielkoformatowych na ulicach zdecydowanego ograniczenia (i egzekwowania tego ograniczenia) powierzchni szyldów informacyjnych zatwierdzania treści i formy szyldów i reklam zewnętrznych przez kompetentne grono wybrane spośród artystów, architektów, urbanistów, które weźmie odpowiedzialność za wygląd naszych ulic
Co zrobimy?
Po pierwsze – zaczęliśmy!!! Ruszamy z ReklamaKcją i prosimy żebyście się do ReklamaKcji przyłączyli, każdy na swój ulubiony sposób. Razem są nas tysiące i tworzymy siłę, która może wszystko!
Sprawdzimy jakie są naprawdę przepisy i dlaczego nie są przestrzegane – skoro są takie miejsca (cały Trakt Królewski, Starówka) na których problemu nie ma, to znaczy, że jakieś przepisy jednak obowiązują, tylko nie ma komu ich egzekwować.
Będziemy zmuszać burmistrzów, prezydentów i innych im podobnych, żeby ograniczyli liczbę billboardów w miastach i miasteczkach – jeśli podwyższą na nie ceny, wpływy nie powinny zmaleć – mniej ale drożej (swoją drogą ciekawe ile miasto na tym zarabia i jaki to jest procent zysku całej branży).
Zidentyfikujemy i wszystkim ogłosimy nazwiska odpowiedzialnych za ten bajzel.
Postaramy się sprawę nagłośnić gdzie się da (prasa, radio, telewizja, internet, imprezy, domówki, w kolejce i na ścianie w damskiej toalecie).
Jakich chcemy efektów?
zdecydowanej poprawy estetyki naszych miast poprawy przejrzystości – mamy nadzieję, że wreszcie będzie można zauważyć prawdziwe znaki informacyjne przerzucenia budżetów reklamowych do bardziej pożytecznych mediów (prasa, radio, tv, internet, itp.), które część swoich dochodów przeznaczają na jakiekolwiek rozsądne cele poprawy świadomości konsumenckiej – chcemy, żeby produkty i usługi sprzedawały się bo są lepsze, a nie tylko dlatego, że są rozreklamowane i na koniec, ale nie najmniej ważne – żebyśmy wszyscy ruszyli dupy i zrobili coś, bo najwyraźniej nikt za nas tego nie zrobi!!! Spowodujemy, że firmy będą się wstydzić, że reklamują się na ulicy.
Pomysły „dziania się”:
wysyłamy wiadomość o ReklamaKcji gdzie się da sprawdzamy obowiązujące przepisy sprawdzamy czy trzeba je poprawić, czy wystarczy je egzekwować wszędzie gdzie się da mówimy o ReklamaKcji (w programach, felietonach, listach do rodziny i przyjaciół, w łóżku z żoną i kochanką) zakładamy strony www, blogi, czaty, forum, etc. wyśmiewamy absurdy reklamowe niszczyć reklam pewnie nie możemy ale przygotowujemy działania partyzanckie (niestety operacyjnie tajne) tropimy osoby odpowiedzialne i je rozliczamy (też wszędzie gdzie się da) pytamy przy okazji wyborów samorządowych i kampanii wyborczej co kandydaci z tym syfem zamierzają zrobić
JEŚLI MACIE JAKIEŚ POMYSŁY I UWAGI – PISZCIE:
reklamakcja@gmail.com
a najlepiej od razu wprowadzajcie w życie!!! Każdy może się przyłączyć jak chce i kiedy chce (zaprojektować logo, zrobić stronę, lub wyhaftować hasło na koszulce)
Zobaczycie! Na pewno nam się uda!
A TERAZ, PROSIMY: OD RAZU PRZEŚLIJCIE TĘ WIADOMOŚĆ DALEJ :-)
ReklamaKcja2010-01-29 00:00
00
Nie denerwuj sie, outdoor to medium niemierzalne i praktycznie nie wiadomo jaka jest skutecznosc (wiadomo, ze bardzo slaba - zastanow sie jakie dzisiaj widziales reklamy zewnetrzne... masz odpowiedz, zapytaj znajomych... to juz sie upewnisz). Niedlugo nikt za to nie bedzie chcial placic i samo padnie, zostana tylko najlepsze lokalizacje (10% obecnych)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Wartość reklamy outdoorowej spadła o 14 proc.
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (9)
WASZE KOMENTARZE
nie ma zadnych komentarzy? outdoor passe
MÓWIMY DOŚĆ!!!
Po kolejnej zagranicznej podróży i powrocie do naszej stolicy – nie wytrzymaliśmy! Mówimy dość!!!
Mamy dość:
ohydnych, wszędobylskich reklam na ulicach
paskudnych, ogromnych pseudoszyldów - od warzywniaków poprzez fryzjerów, po zakłady pogrzebowe
Chcemy wreszcie zobaczyć jak naprawdę wyglądają nasze miasta i miasteczka.
Tak jak mamy prawo do czystego powietrza, tak mamy prawo do czystej przestrzeni.
Nigdzie na świecie nie ma takiej ilości reklam, szyldów i innego badziewia atakującego wzrok i rozum na każdym kroku. W Polsce na każdym kroku dzieje się niebywały skandal, który tak spowszedniał, że przestał być chyba rozpoznawalny – to gwałt na naszej psychice i poczuciu estetyki. Postanowiliśmy coś z tym zrobić.
Rozpoczynamy akcję zareklamowania Polski – czyli złożenia reklamacji!!! Nie chcemy takiego wizerunku naszego kraju – oto staruje:
REKLAMA(k)CJA!!!
Chcemy zmusić odpowiedzialnych za ten syf do zrobienia porządku. Ponieważ nikt nic w tym kierunku nie robi, sami postanowiliśmy się wziąć do roboty. Wierzymy, że wspólnie naszymi znajomymi i znajomymi tych znajomych, możemy zmienić rzeczywistość. Nie mamy żadnych koneksji politycznych ani ambicji do rządzenia – chcemy żeby ludzie, których wybieramy i na których płacimy podatki wreszcie wysłuchali nas i zrealizowali nasze potrzeby (wyjątkowo skromne i nie wymagające pieniędzy).
Czego konkretnie chcemy?
zdecydowanego, wielokrotnego (co najmniej 10 – 20 razy) ograniczenia liczby reklam wielkoformatowych na ulicach
zdecydowanego ograniczenia (i egzekwowania tego ograniczenia) powierzchni szyldów informacyjnych
zatwierdzania treści i formy szyldów i reklam zewnętrznych przez kompetentne grono wybrane spośród artystów, architektów, urbanistów, które weźmie odpowiedzialność za wygląd naszych ulic
Co zrobimy?
Po pierwsze – zaczęliśmy!!! Ruszamy z ReklamaKcją i prosimy żebyście się do ReklamaKcji przyłączyli, każdy na swój ulubiony sposób. Razem są nas tysiące i tworzymy siłę, która może wszystko!
Sprawdzimy jakie są naprawdę przepisy i dlaczego nie są przestrzegane – skoro są takie miejsca (cały Trakt Królewski, Starówka) na których problemu nie ma, to znaczy, że jakieś przepisy jednak obowiązują, tylko nie ma komu ich egzekwować.
Będziemy zmuszać burmistrzów, prezydentów i innych im podobnych, żeby ograniczyli liczbę billboardów w miastach i miasteczkach – jeśli podwyższą na nie ceny, wpływy nie powinny zmaleć – mniej ale drożej (swoją drogą ciekawe ile miasto na tym zarabia i jaki to jest procent zysku całej branży).
Zidentyfikujemy i wszystkim ogłosimy nazwiska odpowiedzialnych za ten bajzel.
Postaramy się sprawę nagłośnić gdzie się da (prasa, radio, telewizja, internet, imprezy, domówki, w kolejce i na ścianie w damskiej toalecie).
Jakich chcemy efektów?
zdecydowanej poprawy estetyki naszych miast
poprawy przejrzystości – mamy nadzieję, że wreszcie będzie można zauważyć prawdziwe znaki informacyjne
przerzucenia budżetów reklamowych do bardziej pożytecznych mediów (prasa, radio, tv, internet, itp.), które część swoich dochodów przeznaczają na jakiekolwiek rozsądne cele
poprawy świadomości konsumenckiej – chcemy, żeby produkty i usługi sprzedawały się bo są lepsze, a nie tylko dlatego, że są rozreklamowane
i na koniec, ale nie najmniej ważne – żebyśmy wszyscy ruszyli dupy i zrobili coś, bo najwyraźniej nikt za nas tego nie zrobi!!! Spowodujemy, że firmy będą się wstydzić, że reklamują się na ulicy.
Pomysły „dziania się”:
wysyłamy wiadomość o ReklamaKcji gdzie się da
sprawdzamy obowiązujące przepisy
sprawdzamy czy trzeba je poprawić, czy wystarczy je egzekwować
wszędzie gdzie się da mówimy o ReklamaKcji (w programach, felietonach, listach do rodziny i przyjaciół, w łóżku z żoną i kochanką)
zakładamy strony www, blogi, czaty, forum, etc.
wyśmiewamy absurdy reklamowe
niszczyć reklam pewnie nie możemy ale przygotowujemy działania partyzanckie (niestety operacyjnie tajne)
tropimy osoby odpowiedzialne i je rozliczamy (też wszędzie gdzie się da)
pytamy przy okazji wyborów samorządowych i kampanii wyborczej co kandydaci z tym syfem zamierzają zrobić
JEŚLI MACIE JAKIEŚ POMYSŁY I UWAGI – PISZCIE:
reklamakcja@gmail.com
a najlepiej od razu wprowadzajcie w życie!!! Każdy może się przyłączyć jak chce i kiedy chce (zaprojektować logo, zrobić stronę, lub wyhaftować hasło na koszulce)
Zobaczycie! Na pewno nam się uda!
A TERAZ, PROSIMY: OD RAZU PRZEŚLIJCIE TĘ WIADOMOŚĆ DALEJ :-)
Nie denerwuj sie, outdoor to medium niemierzalne i praktycznie nie wiadomo jaka jest skutecznosc (wiadomo, ze bardzo slaba - zastanow sie jakie dzisiaj widziales reklamy zewnetrzne... masz odpowiedz, zapytaj znajomych... to juz sie upewnisz). Niedlugo nikt za to nie bedzie chcial placic i samo padnie, zostana tylko najlepsze lokalizacje (10% obecnych)