Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
W pokoleniu Z dokonała się gwałtowna laicyzacja. "Tąpnięcie"
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (15)
WASZE KOMENTARZE
"Nie da się żyć w próżni, bez poczucia sensu."
Pan profesor niezbyt zna się na ludziach. Da się tak żyć i jestem tego doskonałym przykładem. A już twierdzenie, że ludzie zaczną wierzyć w wiedzmina, czy innych czarodziejów jest co najmniej śmieszne. To mi przypomina straszenie przez katechetkę dzieci z podstawówki szatanem. Należącym zapewne do grupy tych przerażających wiedzminów :)
Haha to dobre, znawca życia się odezwał "bez sensu"
Widać po ostatnich zdaniach, jak ten "badacz" jest nieobiektywny. Dziwne są jego pomysły na wyjaśnienie laicyzacji. Wspominając o kościołach i lockdownie zapomina, że to w kościołach najszybciej dopuszczono zgromadzenia, choć równocześnie zakazywano wstępu do lasów. Może właśnie o to chodzi, że Kościół jest świętą krową, której nie dotyczą ograniczenia i podatki, która kupuje ziemię za 1% i może igrać z prawem, a w zamian oferuje swoim członkom nakazy i ograniczenia. Bo jeśli chodzi o potrzebę należenia do wspólnoty, to już nie te czasy, że ludzie żyli w obrębie jednej wsi czy osiedla, teraz wspólnotę mogą sobie łatwo znaleźć wśród podobnych sobie fanów pokemonów, koncertów albo amatorów ogrodnictwa metodami zgodnymi z naturą. I mają z tego pure fun, bez zupełnie zbędnych do życia zakazów, nakazów, ostracyzmu i wpędzania w poczucie winy.