Kara smierci, co tam sie bedziemy certolic, w koncu jakis winny musi byc i nie moze to byc naczelny.
macias2020-01-30 15:48
00
Książki pani Lipińskiej wydaje to samo wydawnictwo Edipresse. Towarzystwo już lata temu oderwało się od rzeczywistości i wywiad, który się 1. w ogóle odbył, 2. został autoryzowany, 3. został opublikowany, to ewidentne, żałosne działania obliczone na dym. Jednak tym razem złożyło się na to, że przytomny "ktoś z ulicy" zauważył te grafomańskie popłuczyny pana literata, którego od lat publikują kolejne tytuły kobiece, a przytomna organizacja filmowców dała znać właścicielom wydawnictwa, że what the fuck. Wcześniej takie rzygi uchodziły panu literatowi na sucho, choćby w maju: https://viva.pl/ludzie/wywiady-vivy/wywiady-vivy-blanka-lipinska-o-seksie-z-mlodszym-i-operacjach-biustu-33347-r3/ (czy oni napisali te wiekopomne bestsellery razem?). Podobne rozmowy z dopisanymi odpowiedziami dają do myślenia na temat pani wannabe E.L. James. Chwali się na lewo i prawo, że powiększyła sobie "rozmiar zero", i że pisanie "miało dla niej funkcję terapeutyczną", a odbierając nagrodę Nadzieja Plejady (give me a break!), wygłasza brednie, że trzeba być wyzwoloną. Dla Edipresse i całego tego towarzystwa ten cały dym to lekcja normalności. Czekam na stosowny dym po którymś z programów Kuby Wojewódzkiego.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Wydawca „Vivy!” przeprasza za wywiad z intymnymi pytaniami, koniec współpracy z Praszyńskim
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (32)
WASZE KOMENTARZE
Kara smierci, co tam sie bedziemy certolic, w koncu jakis winny musi byc i nie moze to byc naczelny.
Książki pani Lipińskiej wydaje to samo wydawnictwo Edipresse. Towarzystwo już lata temu oderwało się od rzeczywistości i wywiad, który się 1. w ogóle odbył, 2. został autoryzowany, 3. został opublikowany, to ewidentne, żałosne działania obliczone na dym. Jednak tym razem złożyło się na to, że przytomny "ktoś z ulicy" zauważył te grafomańskie popłuczyny pana literata, którego od lat publikują kolejne tytuły kobiece, a przytomna organizacja filmowców dała znać właścicielom wydawnictwa, że what the fuck. Wcześniej takie rzygi uchodziły panu literatowi na sucho, choćby w maju: https://viva.pl/ludzie/wywiady-vivy/wywiady-vivy-blanka-lipinska-o-seksie-z-mlodszym-i-operacjach-biustu-33347-r3/ (czy oni napisali te wiekopomne bestsellery razem?).
Podobne rozmowy z dopisanymi odpowiedziami dają do myślenia na temat pani wannabe E.L. James. Chwali się na lewo i prawo, że powiększyła sobie "rozmiar zero", i że pisanie "miało dla niej funkcję terapeutyczną", a odbierając nagrodę Nadzieja Plejady (give me a break!), wygłasza brednie, że trzeba być wyzwoloną. Dla Edipresse i całego tego towarzystwa ten cały dym to lekcja normalności. Czekam na stosowny dym po którymś z programów Kuby Wojewódzkiego.
On i naczelna powinni odejść razem za rączkę!