Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Twórcy domagają się tantiem. „By ten duży tort był właściwie podzielony”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (8)
WASZE KOMENTARZE
Warto przypomnieć, że twórcy mogliby negocjować dowolne formaty wynagrodzeń za licencje i przekazywanie praw -- tantiemy to skodyfikowany transfer kasy do monopolistycznych organizacji zarządzania prawami, które potem robią z tym co chcą. To jakby restauracje musiały wysyłać napiwki do Związku Kelnerów, który by to potem rozsyłał po potrąceniach i wedle tajemnych wzorów.
Rozumiem, że według Pana twórca, co na przykład wyreżyserował film albo napisał do niego scenariusz ma: 1/ dowiedzieć się, gdzie i kto chce kupić film z jego wkładem twórczym 2/ podjąć negocjacje 3/ przygotować dobrą , zapewniającą ochronę swoich praw i zarobków umowę 4/ doprowadzić do podpisania jej mając naprzeciwko siebie sztab prawników 5/ potem pilnować, czy aby licencja się już nie skończyła, czy film nie jest wyświetlany bez umowy 6/ dowiadywać się potem o wszystko - na przykład to, jaka była ilość seansów tego filmu w każdym kinie w Polsce albo ilość emisji we wszystkich telewizjach otwartych, internetowych, kablowych 7/ sprawdzać, czy wpłynęły stosowne pieniądze 8/ jak nie wpłynęły, to wysłać monity itp 9/ jak nadal nie wpłynęły - założyć sprawę sądową.... I jak się ma w dorobku kilkanaście filmów albo kilka wieloodcinkowych seriali, a do tego często jest się współautorem ( czyli co - negocjujemy jeszcze dodatkowo z kolegami?) to.... kiedy pracujemy nad następnymi projektami, jak cały czas biegamy by wyegzekwować kasę za to, co zrobiliśmy wcześniej? Będę wdzięczna za odpowiedź a najchętniej - radę. A tak robi to za mnie organizacja zbiorowego zarządzania. Raz zapoznaję się z zasadami jej działania, potem powierzam jej w zarząd prawa ( a zawsze jak mi się nie spodoba obsługa i dbanie o moje interesy to mogę wypowiedzieć to powierzenie ) i mogę się zająć pracą twórczą, a oni zajmują się pobieraniem tantiem z eksploatacji. A wszyscy twórcy mają we władzach tych organizacji swoich przedstawicieli i przez nich mogą kontrolować i korygować ich działania.