Paradoksalnie grube ryby show-biznesu działają przeciwko sobie, lobbując na władze USA by za wszelką cenę zatrzymywały twórców takich serwisów. Mechanizm nie działa tak, że osoby, które szukają filmów za darmo gotowe są za nie zapłacić. Raczej jest tak, że część osób z grona użytkowników torrentów najpierw ogląda coś (lub czyta, słucha itd.) za darmo, najczęściej w gorszej jakości, a później jeśli się przekona do jakiegoś produktu, to gotowa jest za niego zapłacić. Jak nie będzie takich portali, które działają na zasadzie darmowej reklamy dla twórców, to ten film czy książka będzie miała o wiele trudniejszą drogę do dotarcie do świadomości odbiorców - pozostaną tylko mega drogie produkcje z olbrzymim budżetem na marketing. Reszta przejdzie niezauważona.