Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
TVP rozwija telewizje hybrydową: aplikacja główna i VoD
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (4)
WASZE KOMENTARZE
Mann z lamusa
Telewizja Publiczna stale błaga widzów o płacenie abonamentów, grozi bankructwem i nie rezygnuje z produkowania drogich, za to merytorycznie tandetnych programów. Najnowszym dowodem takiej bezmyślnej polityki programowej jest utrzymywanie w dobrym czasie antenowym programu Wojciecha Manna pt"Kocham, co lubię".
Wszyscy pamiętamy jeszcze aferę ze zdjęciem "Szansy na sukces", lubianego przez widzów programu Elżbiety Skrętkowskiej. Powszechnie znanym powodem miała być obraza prowadzącego program Wojciecha Manna, którego z okazji choroby, jednorazowo zastąpił w programie młodszy i podobno śmieszniejszy wykonawca.
Czas pokazał,że cała awantura była pretekstem,żeby Wojciech Mann mógł dostać dla siebie czas antenowy po "Szansie..." i rzucić widzów na kolana.
Mnie rzucił i w tej pozycji jestem w stanie prosić dyrekcję Dwójki, żeby program jak najszybciej zdjęła.
Autorski program Wojciecha Manna jest chemicznie wyprany z zalet, jakie powinien mieć współczesny talk -show. Brakuje mu tempa, dowcip Manna jest tak ciężki, jak sam wykonawca, a pomysł z głupiutką współprowadzącą jest już do bólu ograny.Również widownia, niemodnie usadzona przy "kawiarnianych "stoliczkach z lampkami rodem z PRL, nie dodaje całości wdzięku. reakcje widzów są adekwatne do jakości dowcipów, co powinno dać wszystkim do myślenia. Tylko wygląd prezentera kojarzy się z amerykańskimi sitcomami. Tam chorobliwa tusza i cztery podbródki to średnia krajowa, u nas jednak uchodzą w radiu, na wizji niestety okropnie rażą.
Wojciech Mann ma jednak ciągle swoich fanów i co więcej, ma fantastyczne układy. Stanowi odpowiednik dębu Bartek i nikt nie ma odwagi go wyciąć.Pewnie dlatego dotychczas nie przeczytałam żadnej złej recenzji programu.
Jednak król jest nagi (brrr) i nowa szansa Manna na sukces jest chyba żadna.
cyt. za. Anna Janiszewska -blog
Telewizja Publiczna stale błaga widzów o płacenie abonamentów, grozi bankructwem i nie rezygnuje z produkowania drogich, za to merytorycznie tandetnych programów. Najnowszym dowodem takiej bezmyślnej polityki programowej jest utrzymywanie w dobrym czasie antenowym programu Wojciecha Manna pt"Kocham, co lubię".
Wszyscy pamiętamy jeszcze aferę ze zdjęciem "Szansy na sukces", lubianego przez widzów programu Elżbiety Skrętkowskiej. Powszechnie znanym powodem miała być obraza prowadzącego program Wojciecha Manna, którego z okazji choroby, jednorazowo zastąpił w programie młodszy i podobno śmieszniejszy wykonawca.
Czas pokazał,że cała awantura była pretekstem,żeby Wojciech Mann mógł dostać dla siebie czas antenowy po "Szansie..." i rzucić widzów na kolana.
Mnie rzucił i w tej pozycji jestem w stanie prosić dyrekcję Dwójki, żeby program jak najszybciej zdjęła.
Autorski program Wojciecha Manna jest chemicznie wyprany z zalet, jakie powinien mieć współczesny talk -show. Brakuje mu tempa, dowcip Manna jest tak ciężki, jak sam wykonawca, a pomysł z głupiutką współprowadzącą jest już do bólu ograny.Również widownia, niemodnie usadzona przy "kawiarnianych "stoliczkach z lampkami rodem z PRL, nie dodaje całości wdzięku. reakcje widzów są adekwatne do jakości dowcipów, co powinno dać wszystkim do myślenia. Tylko wygląd prezentera kojarzy się z amerykańskimi sitcomami. Tam chorobliwa tusza i cztery podbródki to średnia krajowa, u nas jednak uchodzą w radiu, na wizji niestety okropnie rażą.
Wojciech Mann ma jednak ciągle swoich fanów i co więcej, ma fantastyczne układy. Stanowi odpowiednik dębu Bartek i nikt nie ma odwagi go wyciąć.Pewnie dlatego dotychczas nie przeczytałam żadnej złej recenzji programu.
Jednak król jest nagi (brrr) i nowa szansa Manna na sukces jest chyba żadna.
cyt. za. Anna Janiszewska -blog
Debile. A co z KABLEM?