Jak ludzie mają słuchać Trojki jak w Dzienniku TV pokazywali "opozycjonistów" ze stanu wojennego. Byli razem niejaki Adam (mi mi mi) M. z Wojciechem J., potem Monika O. W tle bylo logo Trojki z tamtych lat... No jak, ludzie jak???
Tadeusz2021-12-15 00:24
00
Ciekawy, ta narracja pachnie Kodymem i Czabańskim.Wygadywali takie farmazony na początku afery z Trujką. Na pewno to wszystko zmowa i ustawka. Towarzysz tak to ujął: "do niedawna było tak, że na antenie większość czasu zajmowała muzyka wypuszczona na rynek przez trzy duże wytwórnie. Agencja Muzyczna Polskiego Radia, która również wydaje płyty, mogła liczyć na 2 (słownie: dwa) procent czasu antenowego. Trójka była "w pewnym sensie darmowym słupem promocyjnym największych graczy muzycznych na rynku". "Nie miała swojej polityki repertuarowej, płytowej. Nie była otwarta na rozmaite środowiska twórców muzyki, zespoły" - dodał.
Warto by było sprawdzić, na jakich zasadach funkcjonowały (do co najmniej kilkunastu lat) i funkcjonują patronaty medialne nad płytami. Chciałbym się dowiedzieć, czy wiązały się one z jakąkolwiek odpłatnością ze strony wytwórni fonograficznych/artystów, tj. wprost: czy miała/ma miejsce odpłatna promocja muzyki. Jeżeli tak - to na jakich zasadach, tj. jak były/są "lokowane" utwory, w jakich pasmach, czy także w audycjach autorskich. Pytam o formalną stronę, bo nieformalna to już inna bajka. Jaki procent płyt objętych patronatami to wydawnictwa 3 największych korporacji fonograficznych oraz powiązanych z nimi wytwórni.
Ciekawy2021-12-14
Tu nie ma co rozpisywać się, co czym pachnie. Mnie wystarczyła regularna lektura playlist Trójki (minuta dziennie), by widzieć dziwne prawidłowości. Jest mi obojętne, czy była to płatna reklama czy zwykły konformizm wobec dużych wytwórni czy lenistwo redaktorów muzycznych czy brak kompetencji, bo nie wierze w to, że do Trójki nie spływały i nie spływają tysiące płyt z całego świata i że wśród nich nie było i nie ma ciekawej muzyki. Jakoś trudno mi uwierzyć w to, osoba odpowiedzialna za playlistę nie miała czym wypełnić czasu antenowego, więc musiała sięgać po te same utwory, w tym te najbardziej oklepane, które słychać było w rozgłośniach komercyjnych i dziwnym zbiegiem okoliczności wydawane przed największe wytwórnie. Można dużo pisać, ale jakoś nie żałuję ani nie tęsknię za ludźmi, którzy w swoich audycjach autorskich miesiącami upychali utwory z tej samej płyty a zdarzało się, że przez 7 kolejnych audycji autorskich pojawiał się ten sam utwór. Wrzucić dane do Excela i wtedy możemy pogadać o wynikach a nie o narracjach czy zapachach. Z innej beczki sprawdź, ile lat fani Riverside czekali na koncert w studiu im. Agnieszki Osieckiej a później sprawdź jak to się miało w przypadku innych artystów wydawanych przez wielką trójkę, w tym debiutantów (kolejne płyty - kolejne koncerty).
Narracje i zapachy2021-12-15 00:59
00
Słucham? Nie tęsknisz? Teraz od playlisty Ciechana można się porzygać. Te same zapętlone utwory, rozrzut jak w psychiatryku, bez ładu i składu, ani to nie ma charakteru, pomysłu i do tego gołym uchem słychać ograniczenia. Z resztą czego się spodziewać po niedojrzałym emocjonalnie miłośniku szansy na sukces 🤣
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Co się stało z ponad milionem słuchaczy Trójki?
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (136)
WASZE KOMENTARZE
Jak ludzie mają słuchać Trojki jak w Dzienniku TV pokazywali "opozycjonistów" ze stanu wojennego. Byli razem niejaki Adam (mi mi mi) M. z Wojciechem J., potem Monika O. W tle bylo logo Trojki z tamtych lat...
No jak, ludzie jak???
Tu nie ma co rozpisywać się, co czym pachnie. Mnie wystarczyła regularna lektura playlist Trójki (minuta dziennie), by widzieć dziwne prawidłowości. Jest mi obojętne, czy była to płatna reklama czy zwykły konformizm wobec dużych wytwórni czy lenistwo redaktorów muzycznych czy brak kompetencji, bo nie wierze w to, że do Trójki nie spływały i nie spływają tysiące płyt z całego świata i że wśród nich nie było i nie ma ciekawej muzyki. Jakoś trudno mi uwierzyć w to, osoba odpowiedzialna za playlistę nie miała czym wypełnić czasu antenowego, więc musiała sięgać po te same utwory, w tym te najbardziej oklepane, które słychać było w rozgłośniach komercyjnych i dziwnym zbiegiem okoliczności wydawane przed największe wytwórnie. Można dużo pisać, ale jakoś nie żałuję ani nie tęsknię za ludźmi, którzy w swoich audycjach autorskich miesiącami upychali utwory z tej samej płyty a zdarzało się, że przez 7 kolejnych audycji autorskich pojawiał się ten sam utwór. Wrzucić dane do Excela i wtedy możemy pogadać o wynikach a nie o narracjach czy zapachach. Z innej beczki sprawdź, ile lat fani Riverside czekali na koncert w studiu im. Agnieszki Osieckiej a później sprawdź jak to się miało w przypadku innych artystów wydawanych przez wielką trójkę, w tym debiutantów (kolejne płyty - kolejne koncerty).
Słucham? Nie tęsknisz? Teraz od playlisty Ciechana można się porzygać. Te same zapętlone utwory, rozrzut jak w psychiatryku, bez ładu i składu, ani to nie ma charakteru, pomysłu i do tego gołym uchem słychać ograniczenia. Z resztą czego się spodziewać po niedojrzałym emocjonalnie miłośniku szansy na sukces 🤣