Nie ma Kaczkowskiej, Ossowskiego czy okraski i ich dziwnej muzyki został baron i jego walizeczka. Rzeczywiście takie straty w audycjach autorskich że nawet autor artykułu nie wspomniał o nich.

Ciechański przyszedł żuć gumę i orać konkurencję. Zaorał Trójkę. Bezpowrotnie. Zostały zgliszcza zwane potocznie Trujką, radio „Botox” dla nikogo. Najważniejsze jednak, że pani prezesowa nachapała się przez ten czas państwowymi pieniążkami. Hajs się zgadza, reszta bez większego znaczenia.

Trójka była najfajniejsza za czasów akcji „orzeł może”. Super się spacerowało z Bronkiem pod pachę i sypało ulotkami z helikopterów. Nie to co teraz.