Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Trendy na rynku seriali: oglądamy rodzime produkcje i adaptacje formatów, które sprawdziły się za granicą
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (8)
WASZE KOMENTARZE
Czy w artykuł sprytnie wpleciono promowanie "Bell epoque". A poza tym widać ja nie jestem polskim widzem, nie lubię patrzeć na polskich aktorów i zanurzać się w naszą codzienność - w niej jestem zanurzony w realu.
Francuzi są absolutnie fatalni. Zaczynają zdania po angielsku, kończą po francusku. Z powodu swej mniemanej wyższości kulturowej nad Anglikami. Jestem w stanie tolerować Francuza, który wrzuca swe słówka, bo po prostu nie zna innych. Ale ich wywyższania kulturowego nie toleruję i kilka razy dawałem wyraz niezadowolenia z francuskich wstawek.
Co ciekawe, nigdy nie zdarzyły mi się takie przygody z rzekomo gburowatymi Niemcami. Starają się być użyteczni, nawet jeśli mówią słabo.
Ewidentnie najlepiej rozmawia się ze wszystkimi Skandynawami. Mają podobny atlantycki akcent, jak my.