Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Telewizja Polska z reklam przy igrzyskach olimpijskich zarobiła ok. 20 mln zł netto
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (12)
WASZE KOMENTARZE
pozwolę sobie zauważyć że 20 mln w 17 dni to CAŁKIEM SPORO, a przerywanie transmisji reklamami jest normalne żeby zarobić i np. po to żeby komentator odpoczął. Mi się podobało, że można było obejrzeć tyle tak różnych dyscyplin :) pozdro dla hejterów!!
Tak się złożyło, że dużą część relacji z igrzysk oglądałem w Czechach. Dwa kanały publiczne non-stop nadawały relacje na żywo i z powtórek ze wszystkich aren. Bez reklam. Bez studia i gadających głów. Można? Można! Ale oni nie mają dobrej zmiany...
Jerzy_B :-))) Jak widać należysz do "niektórych", którzy po czubek głowy zanurzeni są w polityce i wszystko im się kojarzy z ... "dobrą zmianą" :-) Może czas ukoi Twe polityczne rany i wrócisz kiedyś do stanu normalności :-)
W każdym razie spróbuję Ci co nieco wytłumaczyć (będzie ciężko, bo masz zapewne jedno w głowie). W Czechach od 2011 roku jest znacznie ograniczony czas reklam w tv publicznej i dlatego zapewne nie widziałeś żadnych reklam. 2 kanały w ogóle nie mają reklam (możliwe że to te, co nadawały cały czas Rio), a reszta publicznych może pokazywać jakąś minimalną ilość reklam (0,5% czasu antenowego lub coś w tym stylu). Wszyscy za to grzecznie płacą abonament (chyba ok. 30 zł miesięcznie), co od czasu wypowiedzi na temat abonamentu jednego z poprzednich naszych premierów, jest w sferze jedynie marzeń zarządzających polską telewizja publiczną. Brak reklam w jakiś sposób jest rekompensowany przez prywatne kanały, które płacą jakiś procent z wpływów reklamowych (nie pamiętam teraz ile, ale można sprawdzić w necie). Generalnie publiczne telewizje z obu krajów są zupełnie nieporównywalne pod tym względem. Ale można to zrzucić na "dobrą zmianę" ... szczególnie przez "niektórych" :-)
Analizując dalej "dobrą zmianę", tym razem w stosunku do transmisji z poprzednich olimpiad, nie ma chyba różnicy pod względem ilości reklam i "gadających głów" w studio. W każdym razie ja żadnej zmiany nie zauważyłem. Ale "niektórzy" widzą te rzeczy zwyczajowo, czyli jako "dobrą zmianę". No cóż, tacy są "niektórzy" ... :-)
Choć na pewno coś się zmieniło. Godzin transmisji podobno było najwięcej w historii (nie wiem, oglądałem max z tego co możliwe, czyli weekendy, po pracy i w nocy, gdy nie padłem :-). Dla mnie wystarczyło, a obejrzałem większość startów Polaków i sporo meczów w sportach drużynowych (jeśli Polacy nie grali). Następną zmianą, dla mnie baaaaardzo dobrą zmianą jest to, że mogłem sobie oglądać wybraną dyscyplinę w necie. Obejrzałem w ten sposób całe kolarstwo, które uwielbiam (w TV wyścigi były przerywane innymi transmisjami). Całe 240 kilometrów wyścigu Kwiatkowskiego i Majki, sto ileś kilometrów naszych dziewczyn, czasówkę itd. Nie kojarzę, aby taka możliwość była 4 lata temu. Jeśli była, to z tego nie skorzystałem, a w tym roku korzystałem wielokrotnie.
Generalnie jak się odłoży politykę na bok (do czego zachęcam szczególnie "niektórych" od "dobrej zmiany"), to dla fana sportu w Polsce transmisja z olimpiady była chyba na dobrym poziomie. Osobiście zaakceptowałem nawet te nieszczęsne reklamy. Przydawały się, żeby ochłonąć po emocjach. Choć gdyby ktoś zapewnił olimpiadę bez reklam, to byłaby to zmiana, którą zaakceptowałbym w ciemno. Ale realia są inne, więc powiedzmy, że jest ok, czyli właściwie tak samo jak na poprzednich olimpiadach. Przydałoby się jedynie więcej sukcesów naszych sportowców. Trzeba jednak zmienić znacznie finansowanie sportu, szczególnie sportu dla dzieci i młodzieży. A jak to wygląda, to coś na ten temat wiem. Wiem nawet dosyć dogłębnie. Nie mogę jednak pisać na ten temat, bo admin nie puściłby tego na forum. Napiszę tylko, że mordowanie sportu warszawskiego (poza jednym klubem), przebiega zgodnie z planem od wielu lat. Ten obszar jest jednym z najważniejszych, który czeka na DOBRĄ ZMIANĘ. I nieważne, kto tą zmianę przeprowadzi. Sentymentalnych obecnie zapraszam na stadion Gwardii. Skra też nie jest złym wyborem :-( Ale takich miejsc jest w Wawie sporo, gdzie jeszcze niedawno biegało setki dzieciaków, a teraz jest urokliwa cisza ...