W Polsce nie czujemy do końca fenomenu tej artystki. W USA jest szaleństwo. Większość piosenek pisze sama i teksty dotyczą jej życia. Śpiewa o swoich przeżyciach i bardziej trafia do serc Amerykanów niż do naszych. Dla nas to tylko popowe plumkanie do kotleta w Zetkach i RMFach.
Serio? Jakiego fenomenu? Przecież te jej teksty są tak miałkie i wtórne, więcej, infantylne, że w latach 90., to ona by nawet w mainstreamie zaginęła. To nie jest żadna artystka, ale produkt wypuszczony taśmociągiem internetowym, w którym nawet z największej miernoty dobrze opłacani marketingowcy są w stanie zrobić nietuzinkową osobowość i gwiazdę. Ona nawet nie stała obok Jacksona, Presleya czy Madonny, zarówno jeśli chodzi i muzykę, jak i teksty. Sorry, ale bredzisz.
noway2023-12-06 22:49
94
W Polsce nie czujemy do końca fenomenu tej artystki. W USA jest szaleństwo. Większość piosenek pisze sama i teksty dotyczą jej życia. Śpiewa o swoich przeżyciach i bardziej trafia do serc Amerykanów niż do naszych. Dla nas to tylko popowe plumkanie do kotleta w Zetkach i RMFach.
Feno...czego? xD Poza tym jakie przeżycia może mieć osoba oderwana od rzeczywistości, siedząca w bańce bogactwa i sławy? Może na początku kariery, ale dziś w warstwie lirycznej prezentuje miałkie banały, komunały, głównie o nietrafionych wyborach sercowych albo całkiem o niczym. Choć też trudno się dziwić, że trafia to do niezbyt ambitnej grupy amerykańskich odbiorców. Z zewnątrz produkt wytwórni, w całości opłacany szerokim strumieniem kasy. Bez nachalnej promocji już dawno by nie istniała.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Taylor Swift Człowiekiem Roku magazynu "Time"
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (18)
WASZE KOMENTARZE
Serio? Jakiego fenomenu? Przecież te jej teksty są tak miałkie i wtórne, więcej, infantylne, że w latach 90., to ona by nawet w mainstreamie zaginęła. To nie jest żadna artystka, ale produkt wypuszczony taśmociągiem internetowym, w którym nawet z największej miernoty dobrze opłacani marketingowcy są w stanie zrobić nietuzinkową osobowość i gwiazdę. Ona nawet nie stała obok Jacksona, Presleya czy Madonny, zarówno jeśli chodzi i muzykę, jak i teksty. Sorry, ale bredzisz.
Feno...czego? xD Poza tym jakie przeżycia może mieć osoba oderwana od rzeczywistości, siedząca w bańce bogactwa i sławy? Może na początku kariery, ale dziś w warstwie lirycznej prezentuje miałkie banały, komunały, głównie o nietrafionych wyborach sercowych albo całkiem o niczym. Choć też trudno się dziwić, że trafia to do niezbyt ambitnej grupy amerykańskich odbiorców. Z zewnątrz produkt wytwórni, w całości opłacany szerokim strumieniem kasy. Bez nachalnej promocji już dawno by nie istniała.
Świat ogłupiał do końca...