Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Strategia komunikacyjna Hanny Gronkiewicz-Waltz ws. afery reprywatyzacyjnej jest autodestrukcyjna (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (16)
WASZE KOMENTARZE
I co, czyzby "Eksperci od PR" poczuli latwa kase za nic nie robienie?
Oddawanie kamienic i działek, osłupkowanie wawy, wywalenie kupcow z pl.defilad pod budynek sztuki nowoczesnej kieresa, burzenie zabytkow , reduta ordona,wycinki starych drzew, donice na pl powstancow,
toi toje w wawie,zwezanie jezdni kosztem rozszerzania chodników,budowa meczetów,plan zagospodarowania w centrum wiezowce jak patyki w guwnie zniszczenie archtektoniczne warszawy wystarczy czy jeszcze moze tragedie ludzkie - iloścć idąca w tysiace na skutek reprywatyzacji ,a słoiki swoje jaka ona jest kompetentna, jaka ona jest przedsiębiorcza etc
Obecne "działania wyjaśniające"- udowadniają jedynie, że HGW (było nie było jedna z najważniejszych polityków PO) nie ma ŻADNEJ przemyślanej strategii PR. Nie ma jej teraz i nie miała wcześniej. A to w sytuacji kryzysu - potęguje chaos. HGW w czasie sytuacji kontrowersyjnych najchętniej stosuje praktykę - nie uznawania własnych błędów oraz wyrzucania z sań - innych, aby spowolnić goniące wilki i ocalić głównego pasażera - siebie. Powtarza to z powodzeniem od początku obecności w ratuszu. Kilka lat temu HGW wyrzuciła "wizerunkowo" także cały dział Marketingu, w tym ludzi koordynujących promocję i informację. Ale wszystkie te "rozwiązania" działają krótko, bo po pewnym czasie zaczyna brakować "zbędnych" i wtedy "kierownik sań", aby się samemu ratować - wyrzuci także głównego pasażera. (To się właśnie chyba dzieje teraz). Dodatkowo obecne "perypetie" z rzekomym brakiem nadzoru i nabijaniem kabzy pośrednikom nie są dla tej administracji Warszawy wyjątkiem, ale stałym elementem gry. To nie tylko "kamienica Waltzów", ale czy nikt już nie pamięta oddania developerowi placu pod zabudowę biurowca HERITAGE 150 m. od Kolumny Zygmunta, co było niezgodne ze wszystkimi przepisami i było możliwe tylko przez rodzinne układy wysokich urzędników ratusza (naczelniczki śródmiejskiego wydziału architektury - matki architekta developera)? Wtedy rządzące PO pomogło sprawie ukręcić łeb, ale może na fali "oczyszczenia i wyjaśniania" warto wrócić i do tamtej sprawy... Gdyby wtedy sprawę wyjaśniono do końca, to może nie doszłoby do kolejnych patologii. Ale - przecież HGW jest prawnikiem - jak mówi prawo rzymskie: "Is fecit, cui prodest" (Ten uczynił, komu to przynosi korzyść). Tym razem walka się toczy tylko o odejście w miarę honorowe, ale i to można jeszcze stracić. Wilki coraz bliżej...