Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Sławomir Jastrzębowski: drastyczne zdjęcia na okładkach tabloidów są często impulsem antyzakupowym
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (24)
WASZE KOMENTARZE
Problem ze Sławkiem jest taki, że doskonale rozumie o co chodzi, bo jest wystarczająco inteligentny,ale cynicznie (to moje wrażenie), udaje że nie rozumie. Zdjęcie martwego syryjskiego chłopca obrazowało pewien bardzo szeroki problem społeczny, tak jak słynne worldpressowe zdjęcie sępa czyhającego nad umierającym dzieckiem. To zdjęcie które mówi: "Oto kryzys ludzkości". Zdjęcia Faktu, wykonane z bunkra, na zasadzie paparazzi, były tylko i wyłącznie skokiem na kasę, czystą komercją, bezwzględnością. Ta obrona bruku działa niestety na jego niekorzyść. Bo my wiemy, że on wie i udaje.
Redaktor naczelny "Faktu" powinien zareagować, ponieważ pan Jastrzębowski stosuje doskonałe erystyczne zabiegi, by zwiększyć sprzedaż. Panie Redaktorze Naczelny "Faktu", specjalnie dla pana napisałem ripostę na wypowiedź pana Jastrzębowskiego.
Jeśli interesuje pana dalszy ciąg, bardzo proszę napisać do mnie na adres ecb7pc890u@gmail.com . To jednorazowe konto. Odpowiedź przyjdzie wyłącznie do pana i do nikogo więcej, nie warto próbować. Może pan tę treść wykorzystać w całości.
Seth, moim zdaniem, mylisz się. Akurat Jastrzębowski - z którym się praktycznie nigdy nie zgadzam - tu ma rację. Nie widzę różnicy między zdjęciem dziewczynki w "Fakcie" a tym chłopcem na plaży. Oba są przerażające i gdybym był naczelnym gazety, nigdy bym ich w takiej formie nie pokazał. Więc Axel Springer okazał się schizofrenikiem upodlając naczelnego "Faktu" każąc mu się kajać, a broni "Bilda". Oczywiście podejrzewam tu lewacką ideę wspierania imigrantów, dla których zdjęcie chłopca na plaży okazało się - niestety - zbawienne, bo poruszyło miliony. Dziewczynka w "Fakcie" była po prostu zwykłym dzieckiem, w dodatku z Polski, więc zostało tylko obruszenie milionów, a nie poruszenie