Drugi błąd to ten, że opłata najbardziej pognębi bogatego wyborcę PO i Nowoczesnej, ale tacy ludzie mają pakiety premium, dla nich dodatkowe 22 złote (i opłata na poczcie) to irytująca niewygoda, nic więcej
Taka opłata byłaby dla ludzi zamożniejszych "irytującą niewygodą" za czasów SLD czy PO. Teraz problem jest szerszy niż sam fakt niewygody. Jest nim poczucie niesprawiedliwości.
prawnik2017-06-07 11:17
00
Ruch Pis wyjątkowo perfidny. Lemingoza ma wybór między złem a złem. Albo zapłaci na "pisosko" telewizję albo odetnie się od tvn24. Syndrom krąży nad Lemingradem. Syndrom odstawienia.
Ale zdajesz sobie sprawę, że problem dotyczy grupy ludzi tak dużej, że gdyby zagłosowali wspólnie, mogliby odsunąć od władzy każdą partię i uzyskać większość konstytucyjną? Zachwycanie się perfidią pomysłu (a zaprawdę jest perfidny i sprzeczny z wolą Polaków), jest przejawem wybitnej krótkowzroczności. Myśleniem małych ludzi. Myśleniem, że możemy wkurzyć abonamentów kablówek i sieci satelitarnych, bo wśród nich nie mamy aż tak wielu wyborców. Coś, jak bicie Amisza po twarzy w starej grze komputerowej. Raz uderzysz, Amisz, choć chłop na schwał, nie odda. Drugi raz. Znów nie odda. Trzeci raz... i leżysz znokautowany.
Gra uczyła, że nawet cierpliwości Amisza lepiej zbytnio nie nadużywać. Polacy też są bardzo cierpliwi na wyskoki władzy. Do czasu.
Szanowny kolego, jak to mawiał klasyk - ty masz rację, a ja doświadczenie. Liczenie na cierpliwość niemego elektoratu to wishful thinking. Wolna wola jest już tak spauperyzowana, że nic tego nie ruszy, nawet najbardziej opresyjna władza. Elektorat potencjalnie rokujący przełom albo tkwi w konsumpcji i czubka nosa z niej nie wystawi, albo strukturalnie zwątpił w jakiekolwiek akt wyrażenia obywatelskiej woli... Mam koleżankę z Białorusi, która opowiedziała mi o mentalności tamtejszego społeczeństwa. Podobno Białorusini mają się na za najbardziej cierpliwy naród świata. Cecha ta podobno jest u nich mityczna, mocna jak stal wykuta w socjalistycznych piecach, niezłomna... Ciekawe, co? :)
Belzebub2017-06-07 13:11
00
Szanowny kolego, jak to mawiał klasyk - ty masz rację, a ja doświadczenie. Liczenie na cierpliwość niemego elektoratu to wishful thinking. Wolna wola jest już tak spauperyzowana, że nic tego nie ruszy, nawet najbardziej opresyjna władza. Elektorat potencjalnie rokujący przełom albo tkwi w konsumpcji i czubka nosa z niej nie wystawi, albo strukturalnie zwątpił w jakiekolwiek akt wyrażenia obywatelskiej woli... Mam koleżankę z Białorusi, która opowiedziała mi o mentalności tamtejszego społeczeństwa. Podobno Białorusini mają się na za najbardziej cierpliwy naród świata. Cecha ta podobno jest u nich mityczna, mocna jak stal wykuta w socjalistycznych piecach, niezłomna... Ciekawe, co?
Nie przesadzajmy z tym pesymizmem antropologicznym.
Polska zawsze miała inną opinię: "najweselszego baraku w obozie". W szkole co jakiś bohater literacki - to buntownik. Oczywiście, naszą pierwszą i podstawową reakcją na prawo, jest nie bunt, lecz chęć obejścia problemu. I ten problem też znajdzie łatwe obejście w przepisywaniu umów "na dziadka." Ale moje doświadczenie w Polsce wskazuje, że jesteśmy krajem, w którym bunty cyklicznie się zdarzają. Czasem w zasadzie nie wiadomo czemu (masowe protesty przeciw ACTA)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Sieci kablowe do marszałka Sejmu: apelujemy o wycofanie projektu nowelizacji ustawy abonamentowej
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (12)
WASZE KOMENTARZE
Taka opłata byłaby dla ludzi zamożniejszych "irytującą niewygodą" za czasów SLD czy PO. Teraz problem jest szerszy niż sam fakt niewygody. Jest nim poczucie niesprawiedliwości.
Szanowny kolego, jak to mawiał klasyk - ty masz rację, a ja doświadczenie. Liczenie na cierpliwość niemego elektoratu to wishful thinking. Wolna wola jest już tak spauperyzowana, że nic tego nie ruszy, nawet najbardziej opresyjna władza. Elektorat potencjalnie rokujący przełom albo tkwi w konsumpcji i czubka nosa z niej nie wystawi, albo strukturalnie zwątpił w jakiekolwiek akt wyrażenia obywatelskiej woli... Mam koleżankę z Białorusi, która opowiedziała mi o mentalności tamtejszego społeczeństwa. Podobno Białorusini mają się na za najbardziej cierpliwy naród świata. Cecha ta podobno jest u nich mityczna, mocna jak stal wykuta w socjalistycznych piecach, niezłomna... Ciekawe, co? :)
Nie przesadzajmy z tym pesymizmem antropologicznym.
Polska zawsze miała inną opinię: "najweselszego baraku w obozie". W szkole co jakiś bohater literacki - to buntownik.
Oczywiście, naszą pierwszą i podstawową reakcją na prawo, jest nie bunt, lecz chęć obejścia problemu. I ten problem też znajdzie łatwe obejście w przepisywaniu umów "na dziadka."
Ale moje doświadczenie w Polsce wskazuje, że jesteśmy krajem, w którym bunty cyklicznie się zdarzają. Czasem w zasadzie nie wiadomo czemu (masowe protesty przeciw ACTA)