Internet2017-11-06
47

Samuel Pereira zniknął z Twittera. „Mam dość zalewu hejtu, na który przyzwalają niektórzy politycy opozycji”

KOMENTARZE (47)

WASZE KOMENTARZE

Spoko, nie ma obowiązku pisania na Twitterze. I tak szanuję Samuela Pereirę za jego ogromny warsztat dziennikarski, fachowość, profesjonalizm.

A co do tego hejtu na Twitterze, wiadomo przecież, od kogo on pochodzi - od lewaków! Hejtować konserwatywnych dziennikarzy lewacy potrafią aż za dobrze, niestety.

Jakie jeszcze nieprzyzwoite rzeczy potrafią robić lewacy? Przykładem może być ten słynny lewacki podszywacz, który podszywał się pode mnie przez długi czas. Po raz pierwszy podszył się pode mnie 23 listopada 2016 roku i od tego dnia wszystko się zaczęło. Było to nawet gorsze od hejtu. Była to wyjątkowo podła, wyjątkowo bezczelna zagrywka ze strony lewackiego podszywacza, bo marzyło mu się, żeby mnie stąd "wykurzyć", zabronić mi głoszenia konserwatywnych poglądów w kwestii mediów publicznych, mimo iż głosiłem je zawsze w sposób merytoryczny! Na szczęście lewackiemu podszywaczowi nic się nie udało... Hahahahaha, ten lewacki podszywacz myślał, że się pode mnie podszyje parę razy, parę razy napisze pod moim nickiem jakieś głupoty o hurtowni wentylatorów czy jeszcze o czymś tam i mnie w ten sposób zdenerwuje, wyprowadzi z równowagi. Jednak od samego początku lewacki podszywacz przegrywał. Popełniał wpadkę za wpadką, błaźnił się, pogrążał i kompromitował, od zawsze miał też problemy językowe (słynne brakujące przecinki). Krótko mówiąc, lewacki podszywacz nie potrafił idealnie naśladować mojego oryginalnego, finezyjnego stylu pisania, przez co sam siebie demaskował i każdy w miarę inteligentny czytelnik od razu wiedział, że ma do czynienia z wpisem podszywacza, a nie z moim wpisem! Od samego początku powtarzałem lewackiemu podszywaczowi, że nie uda mu się mnie stąd "wykurzyć", że jest przegrany i skończony. Jednak lewacki podszywacz nie wierzył i uparcie podrygiwał, czym tylko wprowadzał na tym forum zamieszanie, działał na szkodę całemu forum, psuł atmosferę i zakłócał merytoryczną wymianę zdań, bo czytelnicy byli narażeni na czytanie jego głupiutkich, niemerytorycznych wpisów. Przez prawie rok lewacki podszywacz się męczył, bezskutecznie próbując mnie stąd "wykurzyć" w prymitywny sposób, ale ja nie dałem się "wykurzyć", wszystko przetrwałem. Teraz triumfuję i trwam nadal, ale od 22 października piszę pod zmiennym nickiem! Wszystkie moje nicki są jednorazowe, żaden z moich zmiennych nicków nie powtarza się więcej niż jeden raz. Każdy kolejnyny nick jest zupełnie niepodobny do poprzedniego. Nicki są zawsze oryginalne i wyszukane, nigdy nie zawierają ulubionych przez podszywacza wyrazów "radomski", "hurtownia", "wentylator" czy "dmuchawa". Lewacki podszywacz teraz nie ma jak się pode mnie podszyć, więc został definitywnie przeze mnie pokonany. Już nie podryguje, bo mu się nie chce - pogodził się ze swoją sromotną porażką i niepotrzebnie straconym czasem na podszywanie się pode mnie przez 11 miesięcy.

Suma sumarum, lewacki podszywacz tylko stracił mnóstwo cennego czasu, nic nie wskórał, bo ja wciąż trwam, ale za to sam się zbłaźnił i skompromitował, kompromitując przy okazji lewactwo jako takie. Ale to jego sprawa. Hahahahaha!


Warsztat to wiedział jak UKRAŚĆ z Rzepy -

fuckt 2017-11-05 22:15
00

Ale drugie, propagandowe konto do opluwania opozycji (d48) sobie zostawił, mały hipokryta

Jacek2017-11-05 22:20
00

Dla tego analfabety odejście z Twittera to jedyny sposób, żeby się kilka razy dziennie nie kompromitować.

jd2017-11-05 22:23
00
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
PracaStartTylko u nas