To będzie dowcip roku: dziewczyna idzie do pracy w telewizji i skarży się, że jest molestowana. Każdy, kto otarł się o pracę w tv wie, że jak tylko ładna dziewczyna przekroczy próg redakcji (a wybiera się tylko ładne), wszyscy patrzą na nią jak na mięcho - i to nie naczelny z klasą, ale głównie pracownicy techniczni - operatorzy dźwiękowcy, nawet wózkowy czy chłopak od przenoszenia kabli i trzymania mikrofonu. Jak któregoś spławi od razu ma gorsze oświetlenie, źle ustawiony dźwięk i wypada jak skrzecząca wiedźma. Nie inaczej jest z trochę wyżej stojącymi kolegami, którzy próbują ją wyrwać, np. na obrazki (oczywiście po to, żeby jej pokazać jak się robi dobry materiał). I w takiej firmie dziewczyna płacze, że ją naczelny molestował. Oczywiście wyjątkiem są kobiety w rodzaju które się ponoć "autentycznie" ;) zakochują w swoich dużo starszych mężach z wysoką pozycją w firmie

Durczoka powinni zwolnić już po "jak nie wyląduję, to mnie zabije", a nie dopiero teraz.

Ciekawe ile ta wywłoka wzięła odprawy za molestowanie. Wyjątkowo obleśny typ. Zawsze opięty za ciasną marynarką, bez podstaw dobrego zachowania. Nawet kiedy siadał do czytania promptera, zawsze w zapiętej marynarce. Dla mnie osobiście, to jest prostak bez ogłady.