"Jestem autorem natemat i jestem poczytny, ale nie przekłada się to na benefity" - to nie pisz chłopie. Jak jesteś taki rozpoznawalny, to ci wszędzie zapłacą wielkie pieniądze. Chyba że, co podejrzewam, ani nie piszesz do natemat ani nie jesteś poczytny.

NaTemat - serwis w głównej mierze oferujący przegląd Twittera, oraz autorskie artykuły pisane przez ludzi, którzy o opisywanej materii dowiadują się głównie post factum, z komentarzy pod tekstami, w których czytelnicy punktują indolencję autorów. Do tego tabloidowe zagrywki, w rodzaju wałkowania Przybylskiej, albo "publicystyka międzynarodowa" na poziomie tekstów "Rosja to wrzód Europy". Na koniec - bolączka wszystkich low-cost mediów, ale tutaj wyniesiona na wyżyny żenady, czyli kompletny brak redakcji i korekty, skutkujący tekstami, które pogrążyłyby autorów na egzaminie gimnazjalnym.

Redakcja to zbieranina półamatorów, których największą wartością dla Machały są niskie koszty utrzymania.

Że rośnie traffic i przychody? Najlepiej w Polsce sprzedaje się Fakt.

Panie redaktorze - gubi Pan literki - dość mocno bije po oczach. "(...) do Spidersweb.pl", a także "Mamadu.pl".
Natemat.pl - wyczuwam początki bardzo solidnej Grupy Wydawniczej. Powodzenia!